Dochodziła godzina dwudziesta 12 lutego. Żona 33-letniego mieszkańca gminy Kąkolewnica, właśnie urodziła mu potomka, kiedy na porodówkę wszedł 34-letni mężczyzna z gminy Parczew, informując, że to on jest ojcem pociechy. Konsternacja wywołana całą sytuacją musiała być tak wielka, że panowie zaczęli się szarpać. Zdezorientowany personel, nie mogąc sobie poradzić z rozjuszonymi mężczyznami, wezwał policję. Ale gdy mundurowi nie przyjeżdżali, do akcji musieli wkroczyć sanitariusze ze szpitalnego oddziału ratunkowego, żeby rozłączyć szarpiących się mężczyzn.
Po pewnym czasie na oddział weszli funkcjonariusze, jednak mąż kobiety zdążył w tym czasie wyjść ze szpitala. Policjanci zatrzymali go na zewnątrz budynku. – Interwencja miała na celu uspokojenie mężczyzn i doprowadzenie ich do porządku, a nie ustalanie, który z nich jest ojcem. Kobieta chwilę wcześniej urodziła, dlatego niewskazane byłoby, a zresztą nie było takiej potrzeby, dopytywać jej, jaka jest prawda – informuje Artur Łopacki, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.
34-letni Daniel za zakłócanie porządku publicznego został ukarany mandatem w wysokości 50 zł.
Łopacki informuje, że tak nietypowych interwencji w powiecie parczewskim nie ma dużo, a wręcz są to pojedyncze incydenty. – Najczęściej interweniujemy na oddziałach ratunkowych, kiedy niezadowolonym lub pijanym pacjentom puszczają nerwy. Zdarzają się też interwencje na oddziale psychiatrycznym, kiedy personel nie daje sobie rady z pacjentem – mówi Łopacki.
Janusz Włodarczyk
Napisz komentarz
Komentarze