Właściciel hurtowni spożywczo – przemysłowej w Białej Podlaskiej przyznaje, że w ostatnich tygodniach Białorusini nie mogą przewozić do siebie produktów z Polski. Uważa też, że głównym problemem jest obowiązująca kwarantanna, która powoduje, iż większość klientów nie może przyjechać na zakupy. – W mojej opinii powinno się wprowadzić strefę wolnego handlu przy granicy, tak by obcokrajowcy mogli wjeżdżać bez konieczności odbywania kwarantanny. Obecnie niszczy się wiele polskich firm, które utrzymywały się głównie ze sprzedaży produktów na Białoruś – zaznacza biznesmen. Z kolei przedsiębiorca z Białej Podlaskiej prowadzący sklep z olejami, zaznacza, że jego sytuacja jest bardzo trudna, gdyż 90 proc. klientów dotychczas stanowili Białorusini. Od dwóch tygodni nikt u niego nie robi zakupów, gdyż władze Białorusi nieoficjalnie wprowadziły zakaz przywożenia produktów z Polski. – Wydaje mi się, że jest to spowodowane sytuacją polityczną. Rygorystyczne zakazy są pokłosiem tego, iż polscy politycy zabrali głos i odnieśli się oficjalnie do tego, co się dzieje u naszych sąsiadów. Niemcy i Francuzi siedzą cicho i nie mają tego problemu – zauważa właściciel bialskiej firmy. Dodaje, że klienci z Białorusi mówią mu, iż polskie towary nie są obecnie „mile widziane”. Wyjaśnia, że skorzystał z pomocy rządowej przez trzy miesiące, ale jego sytuacja się nie poprawiła. – Dla mnie to jest tragedia. Żebym chociaż nie musiał płacić ZUS-u… Nie mam klientów z Białorusi, więc nie zarabiam – przyznaje.
Inny przedsiębiorca z Białej Podlaskiej wyjaśnia, że odkąd wprowadzono reżim sanitarny, ze względu na pandemię koronawirusa, dochody jego firmy są znacznie ograniczone. – Obecnie praktycznie nie ma handlu z Białorusią. Pogarsza to sytuacja na granicy, gdyż od dwóch tygodni, nawet pojedynczych produktów z Polski Białorusini nie mogą przewieźć. Wcześniej zakupy mogli robić studenci i kierowcy jeżdżący służbowo. Ostatnio, nawet gdy oni coś kupili, to służby białoruskie rwały im dokument TAX FREE lub kazały wracać z powrotem. Chodziło, nawet o drobne zakupy zrobione po raz pierwszy w życiu. Klienci mówią, że są to sankcje wymierzone za wtrącanie się Polski w sprawy Białorusi – wyjaśnia biznesmen. Tłumaczy, że wcześniej Białorusini stanowili 30 proc. jego klientów, a obecnie to zaledwie 2 proc.
Informację, o tym, iż Białorusini nie mogą przewozić towarów od dwóch tygodni, ze względu na to, iż pochodzą one z Polski potwierdza też właścicielka firmy mającej swój punkt sprzedażowy m. in. w Białej Podlaskiej. – Obecnie jest znacznie utrudniony przejazd dla Białorusinów, chcących przywieźć towary z Polski do swojej ojczyzny. Zakaz nie jest oficjalny i funkcjonuje tylko ustnie, ale wszyscy klienci się na niego skarżą. Chodzi o przewożenie wszelkich produktów, w tym spożywczych i kosmetycznych – mówi właścicielka bialskiej firmy. Dodaje, że na brak klientów z Białorusi narzeka od momentu wprowadzenia zasad reżimu sanitarnego. - Teraz nawet zawodowi kierowcy nie robią zakupów, gdyż na granicy, po stronie białoruskiej, są bardzo szczegółowe kontrole. Białorusini przyznają, że jest to spowodowane, tym iż Polska nie popiera Aleksandra Łukaszenki – tłumaczy. Zauważa, że dochód jej firmy pozyskiwany, dzięki handlu z Białorusinami spadł o 80 proc., a w ostatnich tygodniach o 95 proc.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 6 października
Napisz komentarz
Komentarze