Mieszkaniec Sarnak, w godzinach wyznaczonych dla seniorów dokonywał zakupów na miejscowej stacji paliw. W środku znajdował się też inny kupujący - rosły mężczyzna w sile wieku. - Kiedy zwróciłem mu uwagę, że powinien założyć maseczkę zostałem wyśmiany - opowiada senior.

Kiedy emeryt wyjął telefon by uwiecznić podobiznę agresora oraz numery rejestracyjne auta którym przyjechał, ten zagroził mu pobiciem. Zapędy osiłka ostudziła obecność kamer na budynku. Dlatego wsiadł do auta i odjechał. Zadeklarował jednak, że jeszcze się ze starszym panem policzy.
Pokrzywdzony zadzwonił na policję i poprosił o przyjazd patrolu. Usłyszał jednak, że to on ma przyjechać i złożyć zawiadomienie. - To jest jakiś absurd! Wezwałem pomoc. Przecież tu mogło dojść do tragedii. Gdyby nie monitoring to ja nie wiem co ten człowiek by zrobił – zżyma się. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 27 października
Napisz komentarz
Komentarze