We wrześniu informowaliśmy, że po rocznej przerwie Parczew ponownie włącza się do akcji. Nowy lider na ten rejon na początek chciał obdarować przynajmniej kilka rodzin. Spodziewał się bowiem, że początki mogą być trudne, dlatego mierzył siły na możliwości.
Nie sądził jednak, że zabraknie mu ludzi do pracy. Do pomocy w akcji zgłosiło się wprawdzie około 20 osób. Gdy jednak zbliżał się czas wyruszenia do zgłoszonych rodzin, aby sprawdzić, czy spełniają kryteria do obdarowania, wolontariusze jeden po drugim zaczęli rezygnować z udziału w akcji. Tłumaczyli to obawami o swoje zdrowie. Bali się, że mogą się zarazić koronawirusem. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 24 listopada
Napisz komentarz
Komentarze