W 1810 r. dobra cieleśnickie spodobały się Andrzejowi Serwińskiemu, który postanowił je odkupić od zarządzającej nimi familii. Spadkobierca majątku Dominik Hieronim Radziwiłł odsprzedał nabyte przez pradziadka grunty za 360 tys. zł razem z wsią Klonownica. Nowy właściciel zadbał o budowę cegielni, gorzelni, młyna, browaru, wiatraka holenderskiego oraz olejarni. Wszystkie budynki wykonano według jego projektów. By dalej rozwijać gospodarstwo, zaciągnął pożyczkę w Kredytowym Towarzystwie Ziemskim, na kwotę 130 tys. zł. W ten sposób zyskał fundusze na wybudowanie pałacu. Prace ukończono w 1835 r. Andrzej Serwiński był bezdzietny, więc dobra po nim odziedziczył jego bratanek Stanisław Serwiński. Następnie pałac i cieleśnicki folwark otrzymała w spadku Maria z Serwińskich, córka Stanisława, urodzona w 1853 r.
W wieku osiemnastu lat szlachcianka poślubiła barona Henryka Józefa de Rosenwertha. W 1885 r. na świat przyszedł ich pierworodny – Stanisław. Na chrzcie zapisano mu też drugie nazwisko – Różyczka. By go kształcić rodzice wynajęli najlepszych guwernantów, którzy uczyli chłopca dobrych manier, francuskiego i historii Polski, wychowując go w duchu patriotycznym. Kiedy Staś urósł, wysłano go do rosyjskiego gimnazjum mieszczącego się w Białej Podlaskiej. Na jednej z lekcji historii profesor przedstawił fałszywy obraz przebiegu powstania listopadowego. Młody Rosenwerth nie wytrzymał oczerniania polskich bohaterów i wyraził swoje zdanie na ten temat. To oznaczało usunięcie ze szkoły, bez szans dostania się do innej placówki edukacyjnej będącej pod nadzorem Rosjan. Z tego względu Stanisław musiał udać się na emigrację. Posłano go do belgijskiej szkoły, którą ukończył z dobrymi stopniami, a dzięki temu dostał się na studia rolnicze, które ukończył w Belgii. Następnie w Niemczech studiował ekonomię. W rodzinne strony przyjechał z tytułem doktora nauk.
Powrócił by odnaleźć miłość
Powracając do domu miał nadzieję spotkać wybrankę serca, z którą założy rodzinę. Włączył się w życie towarzyskie ziemiaństwa, które chętnie urządzało przyjęcia, bale, odczyty poezji i polowania. W czasie pogoni za lisem, poznał księżną Julię Światopełk – Mirską, która z wykształcenia była lekarką. Była to miłość od pierwszego wejrzenia. Para pobrała się 8 czerwca 1912 r. Młodzi po ślubie wyjechali w podróż do Rosji, Mongolii i na Syberię. Po powrocie udzieliło się im napięcie i strach. Odczuwali go wszyscy ziemianie, obserwujący szybko zmieniającą się sytuację geopolityczną, wieszczącą światowy konflikt. Podobnie jak wiele innych arystokratów, Julia i Stanisław postanowili udać się do Rosji, chcąc uniknąć znalezienia się w samym środku walk. Julia na emigracji powiła czterech chłopców: Andrzeja, Jerzego, Henryka i Włodzimierza. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 1 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze