Festiwal odbył się w minimalistycznej formie narzuconej przez reżim sanitarny. Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich z Żerocina przygotowały tego dnia od podstaw dwa regionalne jadłospisy ukazujące specyficzność posiłków serwowanych w dawnych czasach na stołach gospodarstwa chłopskiego i pańskiego dworu.
Dom ludowy wypełniły zapachy swojskich potraw: pieczonego chleba, smażonych racuchów, świeżo wyrobionego makaronu i wypieczonej gęsi. Każde danie przygotowano według tradycyjnych receptur przekazywanych z ust do ust kolejnym pokoleniom. Do wykonania potraw gospodynie wykorzystały produkty charakterystyczne dla sezonu jesiennego i wczesnozimowego. - Wykonanie takiego jadłospisu zajmuje dużo czasu, ponieważ każde danie było zrobione od podstaw. Sam wypiek chleba to kilka godzin, począwszy od rozczynu, przez rośnięcie ciasta i samo pieczenie. Podobnie ma się wykonanie makaronu czy smażonych racuchów - przybliża szczegóły przewodnicząca KGW Janina Waszczuk. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 15 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze