Młodzi radzynianie ze szkół ponadpodstawowych nie do końca pewnie wiedzieli, ile uda im się osiągnąć, przystępując do projektu zaproponowanego przez PCK. Na początku myśleli, że zainwestują w swój rozwój, poznają ciekawych ludzi, czymś się zajmą. W finale udało im się nie tylko nabyć nowe umiejętności, ale pomóc innym. I to jak!
Zaangażowanie przychodzi z czasem
„Aktywni na 100 lat” to projekt realizowany przez PCK. Najkrócej mówiąc, chodzi o zaangażowanie młodych ludzi w różne aktywności wolontaryjne. Podejmowane są działania nawiązujące do priorytetów PCK takich jak: ekologia, humanitaryzm, krwiodawstwo, zdrowy styl życia, pierwsza pomoc oraz realizuje różne akcje PCK.
Projekt „Aktywni na 100 lat” obejmuje kilkanaście miast z województwa lubelskiego. Pierwsza tura projektu już się zakończyła, realizowała ją grupa 15 wolontariuszy. Od lipca działa druga grupa, też 15 wolontariuszy. Oprócz warsztatów i szkoleń mieli do zrealizowania swój projekt. – Formowanie drugiej grupy przypadło na ciężki moment. Kończył się czerwiec, a więc rok szkolny, zresztą uczniów i tak w szkołach nie było, a po zakończeniu roku szkolnego jeszcze trudniej było nawiązać z nimi kontakt. Cóż, zaczęty w Radzyniu projekt trwał, trzeba było zmontować grupę. Nie było to łatwe, ale w finale udało się zaangażować 15 osób, a chętnych było nawet więcej – wspomina Beata Szczeszek, opiekun grupy Społecznych Instruktorów Młodzieżowych PCK Radzyń Podlaski.
Ci, którzy do projektu przystąpili, już wiedzą, co z tego mają. Gosia, pierwszoklasistka w szkole średniej, przyznaje, że zachęcili ją do tego znajomi. - Bycie wolontariuszem SIM PCK daje mi mnóstwo profitów poprzez przebywanie z cudownymi osobami, zdobywania cennej i przydatnej wiedzy oraz cennych umiejętności i tworzenie świetnych projektów – zapewnia w autoprezentacji.
Emilka przyznaje, że chciała wyjść ze swojej strefy komfortu i zacząć robić coś innego, coś co nie tylko pomoże jej, ale także innym. Wiktoria nie była na początku przekonana do tego typu aktywności. - Wzięłam udział w projekcie „Aktywni na 100 lat”, ponieważ w pewnym sensie namówiła mnie do tego koleżanka. Mimo początkowej niechęci, zdecydowałam się spróbować bo stwierdziłam, że może to być ciekawe doświadczenie – przyznaje i dziś już wie, że to był dobry pomysł. - Będąc wolontariuszką PCK zyskuję mnóstwo nowych umiejętności oraz znajomości. A przede wszystkim odczuwam satysfakcję, że mogę coś zdziałać dla innych.
Beata Szczeszek przyznaje, że motywacje młodych do zaangażowania się w działania na rzecz otoczenia są różne. – I albo się ich zainteresuje na początku i wchodzą w to, albo od razu się znudzą i uciekną – mówi wprost. Im się udało. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 22 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze