Młody rolnik hodujący obecnie około 500 sztuk świń, planuje budowę dwóch kolejnych budynków na własnej działce, w których znajdować się będzie 4622 zwierząt.
– Chlewnię posiadam już od ponad 15 lat. Przez ASF zostaliśmy jedynym gospodarstwem w gminie, które hoduje taką ilość. Do rozwoju zmusza mnie system odbioru. Zakłady mięsne zakładają tylko odbiory cało-samochodowe. Przy sprzedaży małych partii hodowla przestaje być opłacalna. Obecnie mam na chlewni 100 macior, zatem tuczniki muszę mieć gdzie trzymać. Aby utrzymać gospodarstwo, muszę mieć możliwość tuczu, niestety sprzedaż prosiaków nie jest dochodowa – wyjaśnia Karol Szykut.
Umiejscowienie chlewni w samym centrum wioski spotkało się ze stanowczym sprzeciwem mieszkańców oraz osób posiadających tam grunty. Zawiązano komitet protestacyjny, który 22 stycznia wystosował podpisany przez 58 osób wniosek do wójta o wydanie negatywnej decyzji dla inwestycji. – Po uzyskaniu informacji na temat budowy chlewni skontaktowałem się z dwoma mieszkańcami wioski, by wspólnie z całą społecznością protestować przeciwko budowie. Uzgodniliśmy sposób dalszego działania związany ze zbiórką podpisów oraz merytorycznym uzasadnieniem wniosku. Ponad 90 procent gospodarstw domowych w Przechodzisku jest przeciw tej inwestycji - mówi lider protestujących i jeden z właścicieli gruntów Andrzej Mironiuk. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 2 lutego
Napisz komentarz
Komentarze