Szczepienia w szpitalu w Parczewie rozpoczęły się 4 stycznia, a już dzień później zaszczepiony został burmistrz. Ta informacja rozeszła się wśród lokalnej społeczności lotem błyskawicy. Ludzie zaczęli spekulować, czy miał on prawo przyjąć szczepionkę tak szybko. Temat podjęli także politycy partii opozycyjnych i afera przybrała zasięg ogólnopolski.
Oliwy do ognia dolała posłanka Lewicy, Monika Pawłowska. Stwierdziła, że za zgodą wojewody lubelskiego Lecha Sprawki w parczewskim szpitalu mieli zaszczepić się przeciw Covid-19 działacze Prawa i Sprawiedliwości. Wśród nich burmistrz. – Nie miałem nic wspólnego z tą sprawą – komentował wówczas wojewoda.
Oświadczenie w tej sprawie wydał również sam Paweł Kędracki. Zarzuty posłanki nazwał kłamliwymi. Zapewniał też, że miał prawo się zaszczepić, więc skorzystał z okazji.(...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 9 lutego
Napisz komentarz
Komentarze