Uczestnicy warsztatów prowadzonych przez Caritas Diecezji Siedleckiej zostali bez gorących obiadów przez koronawirusa. - Z powodu rekomendacji i obostrzeń związanych z pandemią, wstrzymano realizację treningu kulinarnego w pracowni gospodarstwa domowego. To spowodowało brak ciepłego posiłku w ciągu dnia. Na szczęście z pomocą przyszedł nam pan Grzegorz Howorus – mówi Elżbieta Zielińska-Gomółka, kierownik Warsztatów Terapii Zajęciowej w Parczewie.
Przedsiębiorca postanowił bezinteresownie podzielić się tym, co ma z ludźmi, którzy mają nieco ciężej w życiu. Choć i jemu z powodu pandemii nie wiedzie się najlepiej, to od 18 stycznia gotuje i przywozi ciepłą zupę uczestnikom warsztatów. Pomaga nie tylko niepełnosprawnym. Talerz zupy zaoferował każdej osobie, która się do niego zgłosi, a nie stać ją, aby zapłacić. Jest to ten sam posiłek, który zakupują jego klienci na wynos. Przekonuje, że dzięki tej akcji moce przerobowe jego kuchni restauracyjnej są dobrze wykorzystane, a pracownicy nadal mają zatrudnienie.
- Pomysł na rozdawanie zupy dla wszystkich potrzebujących, nie patrząc na ich status społeczny, zrodził się w mojej głowie po ograniczeniu działalności restauracji ze względu na pandemię Covid-19 oraz po informacji w mediach, że do Polski nadchodzą bardzo niskie temperatury, poniżej -20 stopni Celsjusza – mówi Grzegorz Howorus dla Caritas Diecezji Siedleckiej.
Zapowiada, że chce serwować posiłki co najmniej do końca zimy, o ile pozwoli na to sytuacja ekonomiczna jego firmy. Zachęca też innych przedsiębiorców do podobnych działań. - Panu Grzegorzowi należą się wielkie podziękowania za to, co robi. Jego posiłki nie tylko rozgrzewają naszych podopiecznych, ale dodają im sił do pracy – zauważa Elżbieta Zielińska-Gomółka.
Napisz komentarz
Komentarze