Informację o śmierci profesora przekazał Narodowy Instytut Onkologii w Gliwicach, w którym profesor pracował przez kilkadziesiąt lat. „Żegnamy wybitnego naukowca, wspaniałego, szlachetnego i prawego Człowieka, który pracował z nami do końca, szanowanego i cenionego przez współpracowników, cieszącego się ogromnym autorytetem w środowisku medycznym i naukowym” – napisali na stronie internetowej dyrekcja i pracownicy instytutu w Gliwicach.
Profesor należał do współtwórców renomy gliwickiej placówki, w której pracował od 1951 r. Od 1963 do 1995 r. kierował tam Zakładem Biologii Nowotworów. Był promotorem wielu doktoratów, doktorem honoris causa uczelni medycznych w Katowicach i w Białymstoku.
Był wybitnym naukowcem
Prof. Chorąży urodził się 31 sierpnia 1925 w Janówce, w gminie Piszczac. Kiedy był uczniem Gimnazjum im. J.I. Kraszewskiego w Białej Podlaskiej, wybuchła II wojna światowa, która przerwała jego naukę. Kontynuował ją w Warszawie na tajnych kompletach. W czasie wojny działał w konspiracji jako żołnierz Armii Krajowej i ukończył Szkołę Podchorążych. W powstaniu warszawskim został dwukrotnie ranny. Groziła mu utrata ręki. Był jeńcem wojennym w stalagu XIA w Altengrabow w Niemczech.
Po powrocie do Polski w 1945 r. podjął studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego i ukończył je w 1951 w Akademii Medycznej w Warszawie. O tym, że zostanie lekarzem, postanowił, gdy jego matka umierała na tyfus. Po studiach starał się o pracę w Instytucie Radowym w Warszawie, ale z powodu przeszłości związanej z AK został wysłany do Gliwic. Otrzymał nakaz pracy w Zakładzie Biologii Nowotworów w Państwowym Instytucie Przeciwrakowym.
Z Gliwicami związał swoje dalsze życie zawodowe i prywatne. W 1958 r. obronił doktorat z nauk medycznych. Przechodził kolejne stopnie awansu, asystenta, adiunkta i wreszcie profesora. W 1958 r. został p.o. kierownika Zakładu Biologii Nowotworów, a od 1963 aż do 1995 pełnił funkcję tam funkcję kierownika. Jako stypendysta Fundacji Rockefellera w latach 1959–1963 odbywał staże w Stanach Zjednoczonych, najpierw na Uniwersytecie Wisconsin-Madison, a następnie w Centrum Badań Raka w Nowym Jorku. W 1961 r. uzyskał habilitację na Akademii Medycznej w Katowicach.
Kochał rodzinne strony
Prof. Mieczysław Chorąży kiedy mógł odwiedzał rodzinne strony. – Był człowiekiem niezwykle rodzinnym. Często przyjeżdżał z żoną do Janówki i to były piękne chwile. Jego dzieje i doświadczenia życiowe były niesamowite. Mimo to profesor był niezwykle skromny, ciepły i życzliwy, otwarty na drugiego człowieka – zwierzają się członkowie rodziny zmarłego. – Jego nauka w bialskim gimnazjum została przerwana w 1939 r. Często wspominał ten moment. Siedział w ławce, kiedy zobaczył przez okno, jak motorami na teren szkoły wjeżdżają Niemcy. Potem zaczęła się wojna. Los rzucił go do Warszawy. Tam też rozpoczął samodzielne życie, gdyż jego rodzice zmarli na tyfus. Początkowo był pod opieką bratowej Hanki, gdyż jego starszy brat zginął w pierwszych dniach wojny. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 2 marca
Napisz komentarz
Komentarze