Maria urodziła się w 15 marca 1768 roku w Warszawie. Poród odbył się w Pałacu Błękitnym należącym do Czartoryskich. Według wielu źródeł, jej matka Izabela z Flemingów przed zajściem w ciążę miała romans z królem Stanisławem Augustem. W dodatku tajemne schadzki odbywały się za przyzwoleniem męża księżnej - Adama Kazimierza. Zdarzało się, że osobiście woził żonę do Zamku Królewskiego, a potem szukał pocieszenia w ramionach innych arystokratek. W wyniku tych plotek, Marię zaczęto nazywać „Ciołkówną” od herbu króla – Ciołek.
Mimo pomówień, księstwo Czartoryscy wspólnie wychowywali córkę i razem starali jej się zapewnić jak najlepszą edukację. Na zajęcia z literatury zaprosili Franciszka Karpińskiego, na lekcje rysunku i malarstwa Jana Piotra Norblina, a matematyki księżniczkę uczył Szymon L’Hullier. Dziewczyna od najmłodszych lat nie tylko poznawała historię sztuki, ale była też zachęcana do tego, by rysować i malować. Podobnie było w przypadku poezji i beletrystyki. Guwernanci mieli za zadanie, sprawić by Maria chciała czytać, ale by również nie bała się wyrażać swych poglądów, pisząc. Księżna Izabela już w Pałacu Błękitnym urządzała odczyty i koncerty, na które zapraszała najlepszych artystów. Kiedy Maria miała czternaście lat wraz z rodziną przeprowadziła się do pałacu w Puławach, który się stał mekką polskiej bohemy. Wzrastając wśród słynnych poetów, literatów, architektów czy pisarzy sama zaczęła marzyć o tym, iż w przyszłości będzie tworzyć. Jej pragnienia miały się ziścić, lecz nikt nie przypuszczał wówczas, że będą okupione cierpieniem.
Dobrze urodzony mąż
Niedługo po przyjeździe do Puław, księżna Izabela postanowiła wydać córkę za mąż. Po licznych przyjęciach i wymianie korespondencji z innymi arystokratkami, doszła do wniosku, iż najlepszym kandydatem będzie Fryderyk Ludwik Würtemberg-Montbéliard. Zapowiadał się znakomicie, ze względu na swoje pochodzenie. Był siostrzeńcem Fryderyka II panującego w Prusach oraz bratem Marii Fiodorowny zaręczonej z carem Pawłem I. Do Izabeli dotarły wiadomości, iż przyszły zięć bywa porywczy, lubi się zabawić i chętnie zaciąga długi, ale księżna widocznie uznała, iż dzięki małżeństwu arystokrata się ustatkuje. Stąd już wkrótce, kiedy Maria miała piętnaście lat zorganizowano zapoznanie i zaręczyny, a po nich zaczęto planować ślub młodej pary. Księżniczka nie zapałała do przyszłego męża uczuciem. Wręcz przeciwnie, błagała matkę o odwołanie zaślubin. Izabela była nieugięta, a histeryczne zachowanie córki uznała za młodzieńcze wybryki. Ślub i wesele urządzono w 1784 r. z przepychem, a na uroczystość zaproszono najznamienitszych gości, którzy pokątnie plotkowali o smutnych oczach panny młodej.
(...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 2 marca
Napisz komentarz
Komentarze