Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 06:03
Reklama
Reklama

Tradycje: Pisane, skrobane, kraszanki, czyli jak zrobić pisanki

Pisanka to nieodłączny symbol Wielkanocy. Ile technik jej wykonania, tyle nazw. Są więc i kraszanki malowane na jeden kolor, są skrobanki lub rysowanki, na których podziwiamy przepiękne regionalne wzory. Te z białymi szlaczkami na jedno lub wielokolorowym tle nazywano piskami. To jednak tradycyjne metody ozdabiania jajek. Współcześnie jest ich znacznie więcej. O wszystkim opowiada nam Zofia Bobrycka, której pisanki i palmy wielkanocne od lat zdobywają laury na konkursach.
Tradycje: Pisane, skrobane, kraszanki, czyli jak zrobić pisanki

Jedna z legend wyjaśnia, że tradycję barwienia jajek rozpoczęła święta Magdalena, która podarowała pomalowane jajka Herodowi, aby ten ulitował się nad Jezusem. Inna opowiada o tym, jak anglosaska bogini Eostre znalazła rannego ptaka, a że żal jej się zrobiło zwierzęcia, postanowiła je uzdrowić. Coś poszło jednak nie tak i zamiast ptaszka w jej rękach ożył… królik, który zachował nie tylko skrzydła, ale i zdolność znoszenia jajek. Bogini próbowała go odczarować, by był zwykłym królikiem i po części jej się to udało, bo nie miał już, skrzydeł, nadal jednak znosił jaja. Uznał to jednak za dar i postanowił, że co roku w okresie wiosennym będzie je malował i ofiarowywał swojej wybawicielce w podzięce za uratowanie życia.

Jak podają źródła historyczne zwyczaj malowania jaj znany był już w czasach Cesarstwa Rzymskiego. I tak od wieków, pisanki towarzyszą nam na świątecznym stole jako piękne ozdoby i choć w dzisiejszych czasach rzadko wraca się już do ich obrzędowo-magicznych właściwości to wciąż stanowią nieodłączny symbol Wielkanocy.

Wzory woskiem napisane

Najpopularniejszą i najstarszą znaną metodą zdobienia jajek, również na południowym Podlasiu, było pisanie woskiem. Używa się do tego rozgrzanego, stopionego wosku, oczywiście najlepiej naturalnego, pozyskanego np. u zaprzyjaźnionego pszczelarza. Następnie na wyczyszczone i suche jajko, może być surowe, ale jeśli jest ugotowane mamy pewność, że wytrzyma dłużej, nanosi się za pomocą prostego narzędzia, pisaka, wzory.

- Kiedyś wosk rozgrzewano na lampie naftowej, z której zdejmowano szklaną osłonę, następnie przy knocie opierano metalowe pudełeczko np. po paście do butów i w nim topiono wosk. Pisak był rozgrzewany nad płomieniem, następnie maczano go w wosku, po czym raz jeszcze rozgrzewano, żeby był płynny i dopiero wtedy przenoszono go na jajko – wyjaśnia artystka rękodzieła, Zofia Bobrycka z Romanowa.

Pisak służący do nanoszenia wosku jest małym lejkiem wykonanym z wyklepanej blaszki od sznurowadła, a następnie wywinięty na grubej igle z jednej strony blaszki, umocowanym na patyczku pod kątem prostym. Zwany były one piskami lub kopystkami. - Można też użyć szpilki, ale na nią nabiera się mało wosku, więc nadaje się do robienia bardziej precyzyjnych wzorów. Trudniej ją też utrzymać w dłoni, dlatego dla początkujących lepiej użyć pisaka – dodaje Zofia Bobrycka. Gdy tylko wosk wyschnie, jajko jest gotowe do farbowania.

Naturalne barwniki

Do barwienia jaj używano barwników naturalnych. Kolor żółto-brunatny uzyskiwano z łupin cebuli, a jaśniejszy żółty lub kanarkowy z kory, młodej, niedojrzałej jabłoni lub z suszonych kwiatów jaskrów polnych. Na zielono barwił wywar z widłaka, młodego żyta, trawy, pokrzywy, barwinka czy jemioły. Kolor brunatny uzyskiwano z kory dębowej, olchowej lub łupin orzecha włoskiego. Kolor fioletowy z kwiatów makowych lub ciemnej malwy. Czerwony z odwaru czerwca, a różowy z soku buraka. Do barwienia używano barwników naturalnych - najczęściej łupin cebuli, soku z buraków, czerwonej kapusty, odwaru z kory dębu, kory brzozowej, pędów młodego zboża i innych. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 30 marca


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama