Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 05:51
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Ludzie stąd: Życie z artystą nie może być nudne

Adam Trochimiuk był przez ponad czterdzieści lat fotoreporterem tygodnika Słowo Podlasia. Pracował w nim niemal od początku istnienia gazety. Urodził się 3 listopada 1953 r. w Stoczku Łukowskim, jednak większość życia spędził w Białej Podlaskiej. Ukończył II LO im. E. Plater oraz Akademię Wychowania Fizycznego. Następnie został absolwentem podyplomowych studiów dziennikarskich na Uniwersytecie Warszawskim. O życiu z legendą południowego Podlasia, opowiada jego żona Barbara Trochimiuk.
Ludzie stąd: Życie z artystą nie może być nudne
- Jak się urodziły nasze wnuczki, to świat zwariował, a razem z nim Trochimiuk. To były jego oczka w głowie. Królewny! - śmieje się żona Adama, Barbara Trochimiuk

Autor: Archiwum rodziny Trochimiuków

Pochodził z rodziny nauczycielskiej. Rodzice byli nauczycielami, także siostra i szwagier, którzy wykładali na wyższych uczelniach. Adam też miał zostać nauczycielem. Jednak, stwierdził, że to nie jego droga. Jak przypomina jego żona Barbara Trochimiuk, powtarzał: - To nie moja bajka, bo zawsze interesowała mnie fotografia.

Jako dziecko był chorowity. Miał o cztery lata młodszego brata Jurka, który zmarł jak miał rok i siedem miesięcy. - Adaś był wychudzony. Był niejadkiem. Jego mama lubiła piec ciasta, ale Adaś za słodyczami nie przepadał. - Już od młodzieńczych lat mawiał: - Najlepsza wędlina to boczek i słonina. A ze słodyczy to parówki i śledzie – mówi Barbara.

Nie mieliśmy czasu się kłócić

Jako młody chłopak chodził na zajęcia kółka fotograficznego, jakie prowadził jego ojciec Zdzisław Trochimiuk, który był z wykształcenia fizykiem i hobbystycznie fotografował. Prowadził spółdzielnie uczniowską. Dzięki zarobionym przez szkołę pieniądzom zabierał młodzież na liczne rajdy w góry i wyjazdy nad morze. Miał też samochód, co wtedy nie było częste. Dzięki temu Trochimiukowie wyjeżdżali na liczne wycieczki. Zdzisław tworzył też kronikę ze wszystkich wyjazdów, w której umieszczał też rysunki małego Adama. Z kolei mama, by syn i córka nauczyli się poprawnej polszczyzny, malowała ogórki, wiewiórki i inne obrazki by nauczyć dzieci, kiedy stosować ó, ch, h, ż czy rz.

- Jak w liceum trzeba było na dyktandzie napisać stróż, Adam nie wiedząc, jak wybrnąć napisał: dozorca. Był bardzo dowcipny i pomysłowy. Lubił też mawiać, że nie ma brzydkich kobiet, tylko są trudnej urody. Powiedzonek miał bardzo dużo, mówił też: „Zdrowie na budowie” albo „punkt piąty” – czyli bankiet i wódeczka. Nie dało się z nim nudzić, przeżyliśmy razem czterdzieści dwa lata. Szczerze mówiąc, nie mieliśmy czasu porządnie się pokłócić. W małżeństwach bywa, że są ciche dni. My nie mieliśmy takich sytuacji – przyznaje Barbara Trochimiuk.

(...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 13 kwietnia



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama