Na pierwszy rzut oka może się to wydawać sprzecznością, aby książkę o tym, jak być bardziej uważnym w kontakcie ze sobą i jak się odstresować, tak właśnie zatytułować. Ale jego inspiracją był Grek Zorba, który zapytany o to, czy był kiedykolwiek żonaty, odpowiedział: "Oczywiście, że byłem żonaty. Żona, dom, dzieci, wszystko... pełna katastrofa!".
W tym zdaniu Zorba nie miał na celu się pożalić, tylko, wręcz odwrotnie, pokazać, że znane mu jest całe bogactwo życia ze wszystkimi jego przejawami. Jego sposobem na życie był taniec i radość w "całej tej katastrofie". W ten sposób pielęgnował taki stan ducha, którego nie są w stanie pokonać różne przeciwności losu.
Według Jona Kabat-Zina każdy z nas uczestniczy w "całej katastrofie" życia wraz ze swoją pracą, relacjami, opiniami, pomysłami, własnościami, stworzonymi dziełami, wszystkim. Nie chodzi mu o to, żeby traktować życie jako coś negatywnego, tylko akceptować je niezależnie od tego, czy sprawy obiorą dobry czy zły przebieg. Zaakceptować je jako całość, jako przepływ chwil z minuty na minutę.
Klinika stresu
Z reguły odwracamy się od naszych trosk i nie chcemy ich przeżywać w pełni. W szwajcarskiej klinice stresu Jona Kabat-Zina leczy się mnóstwo ludzi, którzy mają objawy różnych poważnych chorób. Są to osoby z bólami kręgosłupa, po atakach serca, z chronicznymi schorzeniami, po chorobie nowotworowej. Cierpienie tych ludzi często jest na tyle silne, że nie mogą się już od niego odwrócić i medytacjamindfulness jest dla nich ostatnią deską ratunku, aby im ulżyć. Są też osoby, które cierpią na chroniczną bezsenność czy ataki złości.
Na czym polega trening w klinice stresu? Przede wszystkim na tym, aby nauczyć się być w kontakcie ze swoim doświadczeniem, jakiekolwiek ono jest w danej chwili, a jednocześnie doświadczać spokoju. Medytacja mindfulness jest to technika koncentracji na swoim oddechu, na odczuciach z ciała, na otaczających nas w danej chwili dźwiękach, wrażeniach, bodźcach. Można ją praktykować na leżąco, na siedząco, w pozycji medytacyjnej, chodząc, jedząc, ćwicząc jogę.
Pacjenci, oprócz spotkań w klinice, mają codziennie przez 8 tygodni słuchać relaksacyjnych płyt i wykonywać medytacyjne instrukcje. Efekty są zadziwiające. Ludzie o wiele szybciej dochodzą do zdrowia, chroniczne bóle znacząco się zmniejszają, stres, różne lęki i bezsenność znikają. Poprawiają się relacje z bliskimi. Czemu to zawdzięczają? Przede wszystkim poddaniu się swojemu doświadczeniu i zaakceptowaniu go jako elementu swojej "pełnej katastrofy". Paradoksalnie właśnie akceptacja powoduje zmniejszenie się lub ustąpienie objawów.
Polarność
Z reguły ludzie walczą ze swoją chorobą, traktują ją jak wroga, przeciwstawiają się jej lub ją negują. Choroba jest negatywnym krańcem polarności. Odrzucamy ją, bo chcemy być zdrowi, podobnie jak nie godzimy się na cierpienie, stres, niemoc, bo chcemy być szczęśliwi, spokojni, pełni sił. Tkwimy więc pomiędzy dwiema polarnościąmi, jakbyśmy stali na rozstaju dróg, nie mogąc zdecydować się, którą wybrać. Nie możemy jednak wybrać zdrowia, ponieważ odczuwamy ból. Jedynym sposobem jest więc przejść spokojnie przez ten ból jako przez część naszej "pełnej katastrofy" i zobaczyć co będzie dalej. Jak możemy w pełni uczestniczyć w życiu, jeżeli odrzucamy to, co jest naszym udziałem?
Medytacja mindfulness polega na totalnym odpuszczeniu różnych punktów widzenia i puszczeniu całego napięcia wraz ze wszystkim, co się z tym wiąże i po prostu pogrążenie się w chwili teraźniejszej. Jest to więc pewnego rodzaju przezwyciężenie polarności i umiejętność doświadczenia życia jako całości. Ważne jest też, aby po prostu skupić się na byciu w teraźniejszości bez oczekiwań na efekty medytacyjne, bez stawiania sobie celów, nawet pozytywnych, wtedy bowiem nastawiamy się na coś, co ma nastąpić, a w medytacji nie ma oczekiwań, jest tylko akceptacja tego, co jest, cokolwiek to jest.
Weronika Bielicka
Napisz komentarz
Komentarze