Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 01:13
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

„Zielonym rowerem” wzdłuż najdzikszej rzeki Europy

Rozpoczynamy wakacyjny cykl „Rowerem przez południowe Podlasie”. Zaprezentujemy w nim najciekawsze trasy rowerowe w naszym regionie. Będą szlaki wszystkim dobrze znane, ale postaramy się też przypomnieć i pokazać ścieżki te nieco zapomniane, o których wielu z Was być może przeczyta po raz pierwszy. Zapraszamy na wspólną rowerową przygodę! A na początek bierzemy na warsztat jeden z najdłuższych szlaków rowerowych Polsce, którego spora część przebiega przez przepiękne tereny południowego Podlasia i Polesia Lubelskiego.
„Zielonym rowerem” wzdłuż najdzikszej rzeki Europy

Autor: fot. Paulina Chodyka-Łukaszuk

Mowa oczywiście o Wschodnim Szlaku Rowerowym Green Velo. Co oznacza nazwa? „Green” z angielskiego to oczywiście „zielony”, natomiast „velo” oznacza w języku francuskim po prostu „rower”. Tak można tłumaczyć nazwę jednej z najbardziej rozpoznawalnych marek turystycznych w Polsce.

Bo Green Velo to nie tylko oznakowany szlak rowerowy, to tysiące Miejsc Przyjaznych Rowerzystom, czyli pensjonatów i innych obiektów noclegowych, to marka nagradzana wielokrotnie na targach turystycznych, a wreszcie to kilkaset tysięcy użytkowników każdego sezonu, którzy przemierzają rowerami setki kilometrów przez wielokulturowe i wyjątkowo piękne tereny Polski Wschodniej.

Szlak pięciu województw

Dokładnie pięciu województw: świętokrzyskiego, podkarpackiego, lubelskiego, podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Podzielono je na krainy i nazwano jest „Rowerowymi Królestwami”. Każde z nich posiada niepowtarzalny zestaw lokalnych atrakcji, a ich granice nie odzwierciedlają swoim przebiegiem granic administracyjnych – każda z krain obejmuje miejsca, które łączy wspólna historia, walory przyrodnicze, lokalne tradycje i obyczaje, a także ukształtowanie terenu.

Na szlaku znajdziemy więc wiele wyjątkowych i różnorodnych miejsc, które swą bogatą historią i kulturą zachwycą niejednego. Są wśród nich liczne zabytki, stanowiące ważną część polskiego dziedzictwa kulturowego, m.in. katedra we Fromborku, zamek w Lidzbarku Warmińskim, kompleks klasztorny w Supraślu, dawne żydowskie miasteczka Tykocin i Leżajsk, miasta Chełm, Włodawa i Szczebrzeszyn znane ze swego wielokulturowego dziedzictwa, nadbużańskie sanktuaria różnych wyznań w Kostomłotach, Kodniu i Jabłecznej, starówka w Przemyślu, zamek w Łańcucie, średniowieczne miasto Sandomierz czy ruiny renesansowego zamku w Ujeździe.

Przygotowanie tego jednego z najdłuższych szlaków rowerowych w Polsce, od projektu do budowy, kosztowało 274 miliony złotych. Na trasie wybudowano m.in. 228 MOR-ów, czyli Miejsc Obsługi Rowerzystów, wyposażonych w stojaki, wiaty i ławki oraz kosze na śmieci i tablice informacyjne.

Green Velo liczy łącznie 2071 km, z czego 414 km wiedzie przez województwo lubelskie, a w tym przez południowe Podlasie oraz Polesie. Pierwsze znalazło się w Rowerowym Królestwie „Dolina Bugu”. I od niego zaczniemy naszą rowerową wycieczkę.

Rowerowe królestwo „Dolina Bugu”

Znajduje się ono w południowej części województwa podlaskiego i północnej części województwa lubelskiego. W porównaniu do innych królestw na szlaku jest ono dość jednolite krajobrazowo. Zdecydowanie jednym z najbardziej widowiskowych odcinków trasy jest ten pomiędzy Drohiczynem a Gnojnem. Reszta terenu to w większości równiny albo jedynie niewielkie pagórki. Jak sama nazwa mówi, królestwo ciągnie się wzdłuż najdzikszej rzeki Europy – Bugu, nad której brzegiem położone są malownicze wsie i miasteczka. Największymi miejscowościami w królestwie są Siemiatycze na północy, Terespol w centralnej części obszaru oraz Sławatycze w południowej części Doliny Bugu. Położona kilkanaście kilometrów na zachód Biała Podlaska jest głównym ośrodkiem administracyjnym i gospodarczym obszaru.

Pierwsza część trasy, prowadząca w okolicy Siemiatycz nad Bug, w pobliżu rzeki jest niezwykle atrakcyjna widokowo. Koniecznie należy tu odwiedzić Świętą Górę Grabarkę - najważniejsze miejsce kultu wyznawców prawosławia w Polsce oraz Siemiatycze z historyczną zabudową.

Kolejnymi obowiązkowymi punktami na trasie są Mielnik z Górą Zamkową i odkrywkową kopalnią kredy,  Drohiczyn, czyli pierwsza stolica Podlaskiego oraz bunkry z tzw. linii Mołotowa. Te największe i najlepiej zachowane można napotkać w okolicach Moszczony Królewskiej, Anusina, Słochów Annpolskich, Wólki Zamkowej i Putkowic Nadolnych.

Jadąc dalej na południe rowerzyści mogą przeprawić się przez most na Bugu w pobliżu Siemiatycz albo skorzystać z przepraw promowych, Mielnik – Zabuże i Niemirów – Gnojno. Warto jednak wcześniej upewnić się, czy promy są czynne, bowiem zbyt niski stan wody w rzece nie pozwala na ich uruchomienie. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 22 czerwca



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama