W listopadzie 2013 dochodzi do incydentu. – 5 listopada po godzinie 15.00 na drogę w gm. Kąkolewnica wybiegł koń. Zderzył się z busem. Z uwagi na to, że nikt nie ucierpiał zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję drogową. Koń był własnością gospodarza z Wygnanki – informuje Piotr Mucha, rzecznik prasowy policji w Radzyniu Podlaskim.
Rzeczonym gospodarstwem już w lutym następnego roku zaczęły interesować się różne służby. Fundacja "Pegasus" złożyła wniosek o inspekcję bytujących tam zwierząt. Pod koniec lutego do gminy wpłynął wniosek Leszka Goleckiego, Powiatowego Lekarza Weterynarii z Radzynia Podlaskiego o odebranie zwierząt. Wójt gm. Kąkolewnica na początku czerwca 2014 roku wydał decyzję o umorzeniu postępowania w sprawie czasowego odebrania zwierząt. Weterynaria działa dalej, wszczyna kontrole, sprawdza jak w gospodarstwie wywiązują się z zaleceń pokontrolnych, koresponduje z właścicielem gospodarstwa, prowadzi rozmowy. Wreszcie gospodarz ucina kontakt i przestaje odbierać korespondencję PLW. W połowie grudnia 2014 inspektor weterynarii powiatowej po raz drugi wnioskuje do wójta o odebranie zwierząt. W tym samym terminie składa doniesienie do prokuratury w Radzyniu o popełnieniu czynu zabronionego przez gospodarza z Wygnanki, oględnie mówiąc, chodzi o znęcanie się nad zwierzętami. Już po tygodniu wójt gminy Kąkolewnica odstępuje od odebrania zwierząt, natomiast pod koniec lutego 2015 roku prokuratura umarza postępowanie w sprawie doniesienia PLW.
Spokoju jednak nie ma, bo już w marcu 2016 r., na podstawie kolejnych zebranych w międzyczasie dowodów na temat tego co dzieje się w gospodarstwa, weterynarz powiatowy znów wnioskuje do wójta o odebranie zwierząt z tego gospodarstwa, również w połowie marca Fundacja TARA przesyła PLW zdjęcia z Wygnanki, a gmina wszczyna kolejne postępowanie w sprawie zwierząt w tamtejszym gospodarstwie. Niestety w połowie kwietnia zostaje ono umorzone. Weterynarz powiatowy koresponduje z kolejnymi fundacjami, składa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia wykroczeń. W maju 2016 roku prokuratura znów umarza dochodzenie. Lekarz weterynarii składa zażalenia. Sprawa opiera się o Sąd Rejonowy w Radzyniu Podlaskim. Sąd uchyla zażalenie na prokuraturę.
W październiku ubiegłego roku w sprawie interweniuje Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Zgłasza niewłaściwe warunki utrzymania zwierząt w gospodarstwie w Wygnance. Rozpoczynają się kolejne kontrole weterynaryjne, które skutkują kolejnym wnioskiem do wójta, o odebranie zwierząt. Tym razem wnioskuje inspektor TOnZ. Natomiast PLW składa na policję wniosek o ustalenie właściciela padłych kóz na terenie gospodarstwa we wsi Wygnanka.
Na początku kwietnia tego roku PLW po raz piąty złożył w gminie wniosek o odebranie zwierząt z gospodarstwa w Wygnance. Jednocześnie do radzyńskiej policji wpłynęła od niego prośba o ustalenie właściciela padłych kur na tamtym terenie.
– Łącznie od 2014 roku do dnia obecnego PLW wystosował 5 wniosków do wójta o odebranie zwierząt, które ten umarzał. Złożył też dwa zawiadomienia do prokuratury . Wyczerpał tym samym wszelkie przewidziane prawem czynności leżące w kompetencji organów inspekcji weterynaryjnej – informuje w piśmie do Fundacji TARA Paweł Piotrowski, Wojewódzki Lekarz Weterynarii w Lublinie. Dodaje, że kontrolerzy oddelegowani do gospodarstwa przez WLW stwierdzili rażące zaniedbania oraz niechlujstwo w utrzymaniu zwierząt. Właśnie dlatego PLW po raz piąty wnioskował o ich odebranie.
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa nr 20
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze