W marcu, po trzech latach przestoju w Radzyniu ruszyło kino. Dyrektor Radzyńskiego Ośrodka Kultury, nie mając pieniędzy na cyfryzację kina i zakup nowego projektora, postanowił wynająć salę kinową prywatnej firmie, która zapewnia sprzęt oraz obsługę seansów. - Zainteresowanie kinem w pierwszych tygodniach po otwarciu było ogromne. Kino przeżywało boom – zapewniał radnych Paweł Żochowski, szef ROK.
Ośrodek kultury, by poprawić komfort seansów postanowił wymienić siedzenia na widowni. W tym celu złożony został wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o dofinansowanie przedsięwzięcia. Wniosek przeszedł ocenę formalną, ale merytorycznej już nie. - Zabrakło nam punktów, ale odwołaliśmy się od tej decyzji i czekamy – mówi Żochowski. Jak policzył, przy koszcie fotela między 700 a 750 złotych, wymiana siedzisk na widowni to wydatek rzędu 140 tys. zł. Wprawdzie dyrektor zapewnił, że w razie gdyby odwołanie nie przyniosło skutków, ROK będzie szukał innych form dofinansowania, to już otrzymał wstępny sygnał, że radni komisji kultury i oświaty są chętni do pomocy. - Być może uda nam się w znaleźć takie pieniądze w budżecie – mówi radny Robert Mazurek.
Jednak zdaniem innego radnego, Jakuba Jakubowskiego, jest inny sposób na unowocześnienie kinowej sali za mniejsze pieniądze. - Zastanawiam się po co nam 200 foteli. W programie wyborczym burmistrza była mowa o małej sali kameralnej, jak na przykład w Łukowie. Wystarczyłaby widownia na 50 miejsc, tak dla dwóch klas szkolnych jednorazowo. Wówczas koszt zakupu foteli automatycznie zmniejsza się adekwatnie do ilości – tłumaczył radny. I służy przykładem, skąd pozyskać pieniądze na taką inwestycję.
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa nr 22.
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze