Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 18:15
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Turysta: Więcej dowiedziałem się w kwiaciarni niż w biurze...

Czy turyści odwiedzający Białą Podlaską mają problem z uzyskaniem profesjonalnej informacji na temat miasta i regionu? O przykrych doświadczeniach związanych z próbą uzyskania takich danych w Centrum Informacji Turystycznej alarmuje mieszkaniec Poznania. Magistrat tłumaczy, że nikt jeszcze nie narzekał na poziom usług świadczonych przez biuro.
Turysta: Więcej dowiedziałem się w kwiaciarni niż w biurze...

Pan Maciej mieszka w Poznaniu, a na cel wakacyjnego wypadu wybrał właśnie miasto nad Krzną. – Wcześniej odwiedziłem stoisko promujące wasze miasto podczas poznańskich Targów. Informacje zaprezentowane w materiałach promocyjnych zachęciły mnie do przyjazdu do Białej Podlaskiej i na Podlasie – opowiada nasz rozmówca.

Po informacje do kwiaciarni

Jak pomyślał, tak zrobił. W Białej Podlaskiej pojawił się w piątek. Nazajutrz pierwsze swoje kroki skierował do Centrum Informacji Turystycznej, mieszczącego się od niedawna przy placu Wolności. – Chciałem dowiedzieć się, co warto zobaczyć w mieście i okolicach. Podpytać o historię regionu. Niestety, spotkała mnie niemiła niespodzianka, bo centrum było nieczynne. Jak to możliwe, że certyfikowane biuro informacji turystycznej, zwłaszcza w sezonie wakacyjnym, jest w sobotę zamknięte?! W dodatku trudno znaleźć siedzibę. Na stronie internetowej były podane dwa różne adresy i numery telefonu – oburza się pan Maciej.

Nie darował i do Centrum udał się także w poniedziałek. Jednak informacje uzyskane od pracownic biura nie zaspokoiły jego turystycznej ciekawości. – Chyba więcej na temat miasta i regionu dowiedziałem się w pobliskiej kwiaciarni i od zapytanych przypadkowych przechodniów – stwierdza rozgoryczony.

Dlatego też zwrócił się do "Słowa" z prośbą o przyjrzenie się temu, jak funkcjonuje Centrum Informacji Turystycznej w mieście. 

Nowa, lepsza siedziba

Zarzuty pana Macieja konfrontujemy w Urzędzie Miasta, pytając rzecznika prasowego prezydenta, w jaki sposób osoby odwiedzające miasto mogą sprawnie uzyskać fachową informację na temat historii i bazy hotelowej, gastronomicznej oraz miejsc wartych zobaczenia. Otrzymujemy odpowiedź, że w związku z niedawną reorganizacją i zmianą swojej siedziby, Centrum świadczy teraz te usługi na... wyższym poziomie. I że wcale nie zamyka się przed turystami, którzy takiej informacji potrzebują.

– Przez ostatnie lata Centrum Informacji Turystycznej było schowane w zakamarkach Bialskiego Centrum Kultury. Decyzją prezydenta Dariusza Stefaniuka instytucja od niedawna znajduje się na placu Wolności przy Miejscu Straceń, tak aby każdy potencjalny turysta mógł tam bez problemu trafić. Połączone jest ono z biurem obsługi pasażera MZK. Nowe pomieszczenia są nowoczesne i komfortowe. Należy także podkreślić, że są one przystosowane dla osób niepełnosprawnych – wyjaśnia Michał Trantau.

Tłumaczy, że dwa różne adresy i numery telefonu widniejące przez pewien czas na stronie internetowej związane były właśnie ze zmianą siedziby. 

Natomiast w kwestii zarzutów pana Macieja związanych z tym, że może biuro powinno być czynne również w dni wolne od pracy, zwłaszcza w sezonie wakacyjnym, rzecznik odpowiada: – Centrum w nowej formie działa od niedawna. Każda sugestia jest dla nas ważna. Obserwujemy ruch w centrum. Każdą propozycję rozważymy.

Nikt się nie skarżył

Rzecznik broni jak lew pracowników Centrum. Podkreśla, że przedstawiają kompleksową ofertę oraz oferują umówienie spotkań z pracownikami Muzeum Południowego Podlasia, Galerii Podlaskiej czy innych instytucji. – Żadna osoba wychodząca z nowego centrum nie stwierdziła jeszcze, że została źle obsłużona – zapewnia.

Czy zatem turysta z Poznania wymyślił sobie niekompetencję pracowników Centrum? A może Urząd Miasta powinien zatrudnić "tajemniczego klienta", który czasami odwiedziłby placówki miejskie, by sprawdzić, czy rzeczywiście jest tak pięknie z obsługą petentów, jak mówi rzecznik?

 

Aplikacja dla turystów

Turyści odwiedzający Białą Podlaską niezbędne informacje mogą uzyskać także z Mobilnego Systemu Informacji. Za pomocą aplikacji na smartfony i tablety oraz serwis www. Łatwo i szybko przy jej pomocy dowiedzą się, co zobaczyć, gdzie można dobrze zjeść lub jakie wydarzenia w najbliższym czasie odbywać się będą w mieście.
Dostępna jest wersja beta aplikacji, którą w zależności od posiadanego telefonu można pobrać z trzech różnych sklepów: AppStore, GooglePlay, Windows Phone.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

lublinianka 02.09.2016 22:46
Nowe centrum z taką nie fachową obsługą jest totalną pomyłką i wstydem dla naszego miasta. Piękna buzia nie zastąpi wiedzy merytorycznej.

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama