Tomasovia Tomaszów Lubelski - Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 1:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Rafał Borysiuk 11 z karnego, 1:1 Krzysztof Zawiślak 12, 1:2 Karol Kalita 90+2.
Orlęta: Wójcicki - Leszkiewicz, Zarzecki, Konaszewski, Szymala, Borysiuk, Iwańczuk, Zmorzyński, Pawlina (65 Wrzesiński), Puton, Kalita.
Tomasovia: Rojek - Żurawski, Karwan, Piątkowski, Skiba, Staszczak, Melnyczuk, Szuta (62 Orzechowski), Mruk (39 Śrótwa), Zawiślak, Baran.
Żółte kartki: Orzechowski (Tomasovia), Zarzecki, Wójcicki (Orlęta). Sędziował: Radosław Wąsik z Lublina.
Pierwszy gol dla Orląt padł po rzucie karnym, podyktowanym za faul Pawła Piątkowskiego na Piotrze Zmorzyńskim. Pewnym egzekutorem „jedenastki” był Rafał Borysiuk. Miejscowi błyskawicznie odpowiedzieli jednak po trafieniu Krzysztofa Zawiślaka, który wyszedł sam przed Adriana Wójcickiego i nie zmarnował okazji. Do przerwy obie drużyny miały jeszcze kolejne szanse na bramki, między innymi po strzale Borysiuka z rzutu wolnego piłka odbiła się od słupka.
W 74 minucie Tomasovia miała rzut karny - sędzia dopatrzył się przewinienia Wójcickiego na Nazarze Melnyczuku – ale pechowym strzelcem okazał się Marcin Żurawski, który wypalił w słupek. Za to w samej końcówce spotkania ekipa z Radzynia Podlaskiego zdołała strzelić decydującego gola: po dograniu z lewej strony Patryka Szymali piłkę z bliska skierował do siatki Karol Kalita.
W finale Pucharu Polski na szczeblu Lubelskiego Związku Piłki Nożnej 14 czerwca o godz. 17.30 piłkarze Orląt zmierzą się w Chełmie z Chełmianką, która w półfinale pokonała u siebie Motor Lublin 4:2 (1:1), gole: Kompanicki 11, 90+5, Kobiałka 84, Chariasz 86 - Gieraga 27, 89 z karnego.
Napisz komentarz
Komentarze