Hrabia August Zamoyski urodził się 28 czerwca 1893 roku w majątku Jabłoń pod Parczewem na Lubelszczyźnie. Przyszedł na świat jako syn Tomasza i Ludmiły, przedstawicieli bocznej linii rodu Zamoyskich o przydomku Sariusz, pieczętujących się herbem Jelita. Wbrew pochodzeniu i tradycji rodzinnej poświęcił się sztuce. Ten obdarzony niezwykle silną i bogatą osobowością rzeźbiarz-arystokrata, mistrz rzemiosła ogarnięty pasją nauczania oraz zapalony sportowiec, zajmował się także teorią sztuki i filozofią. Był artystą-nomadem, obywatelem świata. Łączył w swojej sztuce wszystko, co najbardziej polskie i europejskie zarazem.
Folwark zyskał nowe życie
Od maja bieżącego roku muzeum Augusta Zamoyskiego oficjalnie mieści się w nowej siedzibie. Czworak folwarczny pełniący siedzibę Gminnego Ośrodka Kultury w Jabłoniu został zaadaptowany na potrzeby muzeum poświęconego życiu i twórczości rzeźbiarza. Odbywają się tam żywe lekcje historii.
Dyrektor muzeum Barbara Wikło wyjaśnia, że odwiedzający muzeum mają możliwość poznania życie i twórczości artysty, jego związków z Jabłoniem, a także jego zamiłowania do sportu i podróży. W zbiorach muzeum mogą obejrzeć pamiątki po rodzinie Zamoyskich, materiały archiwalne w tym fotografie, listy, dokumenty, liczną korespondencję z mieszkańcami Jabłonia, także nagrane rozmowy z osobami znającymi osobiście artystę.
– O Auguście Zamoyskim z całą pewnością można powiedzieć, że na równi z Xawerym Dunikowskim był najwybitniejszym polskim rzeźbiarzem XX wieku. Ten urodzony w 1893 r. w Jabłoniu artysta przez wiele ostatnich lat zapomniany, powraca obecnie do świadomości Polaków. Powodem, dla którego o Zamoyskim przez lata tak niewiele w Polsce mówiono, było zarówno jego arystokratyczne pochodzenie, jak również fakt, że większość swego życia przebywał na emigracji. Administratorzy kultury w PRL-u niechętnie propagowali dorobek rzeźbiarza-hrabiego. O jego wielu pasjach świadczy pozostałe po artyście obszerne archiwum, w którym są: listy, zdjęcia, taśmy filmowe, szkice, pamiętniki oraz rozprawy filozoficzne – opowiada Barbara Wikło. – Zachowało się ponad 100 rolek filmów nakręconych w różnych miejscach na świecie. Jest to wielka gratka dla filmowców, ponieważ filmy nagrywane były od 1926 r., kiedy kamera filmowa była wielką nowością. Obecnie na nowo odkrywamy bogatą spuściznę, zarówno niepowtarzalne rzeźby, jak i bardzo ciekawe, burzliwe życie rzeźbiarza, który nigdy nie ulegał aktualnym trendom w sztuce, mówił o sobie „Nie rozumiem, co to znaczy, że artysta ma żyć swoją epoką. Ja nie żyję swoją epoką. Ja ją sam sobie stwarzam” – dodaje.
(...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 21 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze