Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 00:48
Reklama
Reklama

Rozmawiałem z krótkofalowcami ze wszystkich kontynentów świata

Adam Myrcha z Białej Podlaskiej poprzez radiostację łączył się w przeciągu kilkudziesięciu lat z osobami ze wszystkich kontynentów. Miał między innymi okazję rozmawiać z polskim pilotem służącym w siłach powietrznych Wielkiej Brytanii. Relacjonował też na bieżąco lokalnemu dziennikarzowi, co działo się w Moskwie, podczas puczu Janajewa.
Rozmawiałem z krótkofalowcami ze wszystkich kontynentów świata

Autor: fot. Archiwum Adama Myrchy

Krótkofalarstwem zaczął interesować się w latach 70-tych ubiegłego wieku. Pasję do łączenia się na różnych częstotliwościach zaszczepił w nim nieżyjący już Henryk Pyszko prowadzący drużynę ZHP.

– Druh zademonstrował mi, w jaki sposób przeprowadza się łączności radiowe. Piski z eteru urzekły mnie – żartuje Adam Myrcha. Rok później został powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej. Trafił do jednostki zajmującej się łącznością. Tam po półrocznym, intensywnym szkoleniu z radiotelegrafii, zaczął pełnić dyżury na radiostacji. - Podsłuchiwaliśmy przeciwnika, a wiadomo kto nim wówczas był. Słyszałem liczne tajne wiadomości i nadawałem telegramy objęte klauzulą „ściśle tajne” – wyjawia. Po wyjściu z wojska usłyszał, że przy Lidze Obrony Kraju w Białej Podlaskiej istnieje klub łączności. Przyjęto go natychmiast, gdyż był już specjalistą, poza tym doskonale znał alfabet Morsea. Miał tam znak wywoławczy SP8KGI. Niedługo po tym zdał egzamin przed państwową komisją na pozwolenie radiowe I kategorii. Otrzymał wtedy indywidualny znak – SP8IOV. 

Pomagał w czasie wielkiej powodzi

Adam Myrcha przeprowadził tysiące łączności radiowych z mieszkańcami wszystkich kontynentów świata. Używając własnego znaku wywoławczego nawiązał kilkadziesiąt tysięcy kontaktów. Podkreśla, że krótkofalowcy mają również rolę służebną wobec społeczeństwa. Choćby w razie klęsk żywiołowych, gdy aktywnie uczestniczą w ich zwalczaniu. Taka sposobność wydarzyła się podczas powodzi w miejscowościach nadbużańskich w latach 70-tych. Po dużych opadach śniegu, linie energetyczne i telefoniczne zostały powalone na ziemię. Nastąpiła przerwa w dopływie energii elektrycznej do wielu wsi, więc nie było też łączności telefonicznej. Wszyscy krótkofalowcy Ligi Obrony Kraju zostali zmobilizowani do akcji ratowniczej.

- Mieliśmy zapewnić nieprzerwaną łączność za pomocą radiostacji z władzami powiatu i województwa. Ja i mój kolega Janusz Radzikowski zostaliśmy przydzieleni do pomocy w Terespolu, pozostałych kolegów saperzy porozwozili amfibiami do takich miejscowości jak Hanna, Kukuryki, Samowicze, Sławatycze oraz innych wiosek - opowiada. Do ochrony przydzielono im dwóch milicjantów. Szybko zainstalowali sprzęt i tego samego dnia zaczęli sprawdzać łączność. Adam i Janusz zostali zakwaterowani w szkole, na sali gimnastycznej. Razem z nimi, były ekipy energetyczne z całego kraju, odbudowujące tam, gdzie się dało, linie energetyczne i telefoniczne. 

(...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 11 stycznia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Marek Jówko 17.01.2022 00:24
Na początek Yaesu FT 450D wystarczy?

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama