Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 00:29
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Wspaniale jest łączyć pasję z pracą

Piotr Kulicki to muzyk multiinstrumentalista, instruktor janowskiego ośrodka kultury oraz opiekun kilku zespołów muzycznych, w tym swojej największej dumy – Meritum. Jest też nauczycielem śpiewu i gry na instrumentach, to m.in. jego zasługą są sukcesy Zuzanny Pikacz czy Mateusza Łopaciuka. Ulubiony instrument artysty to gitara, ale według niego najbardziej fascynującym i najtrudniejszym do opanowania są organy, dlatego ukończył specjalny kurs i był też kościelnym organistą.
Wspaniale jest łączyć pasję z pracą

Autor: fot. Paulina Chodyka-Łukaszuk

Piotr Kulicki na co dzień pracuje w Gminnym Ośrodku Kultury w Janowie Podlaskim. Odpowiada tutaj za edukację muzyczną starszych i młodszych podopiecznych, uczy solistów, prowadzi kilka zespołów, z którymi jeździ na festiwale po całej Polsce i wraca z ogromnymi sukcesami. Do tego po godzinach grywa w dwóch kapelach rockowych.

Jego brat bliźniak to Grzegorz Kulicki, który również jest muzykiem, instruktorem zespołów oraz też odnosi na tym polu sukcesy. Muzyka i sztuka w domu rodziny Kulickich jest zresztą obecna cały czas, śpiewa żona Piotra Marzena, jego szwagierka Barbara Kiryluk, teść gra na akordeonie, malarką jest z kolei żona Grzegorza, Dorota. Dodatkowo dziadek oraz wujek Piotra i Grzegorza grali niegdyś w orkiestrach na instrumentach dętych, a ich mama jest malarką.

Złapał muzycznego bakcyla

Jak przyznaje Piotr Kulicki, jego życie od dzieciństwa jest więc związane z muzyką.

– Zawsze lubiłem śpiewać i po prostu to robiłem przy każdej możliwej okazji. Jednak z czasem chciałem nauczyć się grać na instrumentach. Były to jeszcze zupełnie inne czasy niż teraz, a dostęp do instrumentów nie był tak powszechny. Dlatego z bratem bardzo się ucieszyliśmy, kiedy rodzice kupili nam pierwszą gitarę, rosyjską z żelaznymi strunami, którą później przerobiłem na klasyczną. Przyznam szczerze, że trudno było na niej grać, bo nawet rozstawienie strun było nie takie, jak powinno być i bardzo utrudniało granie – wspomina.


W końcu bracia trafili na lekcje gry na gitarze klasycznej do Ryszarda Bieleckiego, obecnego dyrektora łomaskiego ośrodka kultury.

Piotr przyznaje, że to właśnie pierwszy nauczyciel zaszczepił w nim pasję do muzyki.

– Gdyby nie Rysio, nie wiem, czy byśmy z bratem związali swoje życie na stałe z muzyką. To fantastyczny nauczyciel i wiele mu zawdzięczam – dodaje. Początki śpiewu Piotra, to również harcerski zespół pod kierownictwem Ryszarda Bieleckiego, z którym osiągał sukcesy na festiwalach i konkursach.

Później artysta uczęszczał do IV Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Białej Podlaskiej, oczywiście do klasy o profilu muzycznym.

– Bardzo sobie chwalę ten okres. Był niezwykle efektywny, bo zajęć muzycznych było naprawdę dużo i dały dobre podstawy do późniejszych studiów na kierunku wychowanie muzyczne na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie – podkreśla Piotr.

 

Tam uczył się grać na pianinie, dalej na gitarze klasycznej, poznawał tajniki dyrygentury, co w przyszłości bardzo ułatwiło mu prowadzenie zespołów.

Rock’n’roll i… organy

W okresie studiów kupił swoją pierwszą elektryczną gitarę, by również samodzielnie szlifować swój talent. Jak  mówi „kombinował” na strunach i z czasem coraz lepiej mu to wychodziło. Jego wielkimi idolami wtedy byli, a zresztą do dziś są, Joe Satriani i Steve Vai. –

Te dwa nazwiska wywarły na mnie ogromny wpływ. Kupiłem kilka ich kaset, wyciągałem magnetofon Kasprzak i katowałem utwory, próbując odtwarzać je na gitarze ze słuchu, z powodzeniem – wspomina.

Jednak prócz rockowych dźwięków zawsze bardzo go fascynowało brzmienie… kościelnych organów.

– W pewnym momencie mojego życia pojawiła się propozycja, bym został organistą. Pomyślałem „dlaczego nie?”. Na klawiszach grać już umiałem, ale że jak już coś robię, chcę robić to jak najlepiej, więc zapisałem się do pięcioletniego studium organistowskiego w Siedlcach, które udało mi się ostatecznie skończyć trochę wcześniej. I tak przez pewien okres byłem kościelnym organistą – opowiada.

 

Przyznaje, że organy to dla niego niesamowicie fascynujący instrument, dający wiele możliwości i również jeden z najbardziej skomplikowanych.

(...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 18 stycznia

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama