Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 20 listopada 2024 08:26
Reklama
Reklama

Po co uchodźcy buty na szpilkach albo stroje karnawałowe?

Osoby, które przywożą dary dla uchodźców z Ukrainy, często czyszczą swoje szafy ze starych rzeczy albo dostarczają produkty, które nikomu nie pomogą. W takie działania trzeba angażować się mądrze.
Po co uchodźcy buty na szpilkach albo stroje karnawałowe?

Autor: Jacek Bury/Facebook

Codziennie powstają nowe punkty pomocowe dla uchodźców. Organizują je remizy OSP, koła gospodyń wiejskich, domy kultury… Wszędzie tam można przynosić rzeczy, które zostaną dostarczone do ośrodków, w których przebywają uchodźcy z Ukrainy. Dodatkowo Caritas Polska zaczął właśnie akcję „Paczka dla Ukrainy”. Każdy może przygotować – ważącą maksymalnie 20 kg – paczkę z rzeczami, dla jednej rodziny na Ukrainie. Transportem darów zajmie się kościelna organizacja.

Ale pomagać trzeba mądrze. Ludzie, którzy oferują pomoc, zazwyczaj dostarczają nowe rzeczy. Zdarza się jednak, że do centrów trafia „przegląd szafy”. Ludzie przywożą podarte ubrania, kurtki z zepsutymi zamkami, których nie da się zapiąć, brudne zabawki czy buty na szpilkach albo stroje karnawałowe dla dzieci.

„Przekazując rzeczy na pomoc uchodźcom z Ukrainy, zastanów się, czy chciałbyś/chciałabyś to otrzymać i czy ten "dar" nie narusza godności osób, które mają go otrzymać. Zawsze tym się kierowałam w pomaganiu” – apeluje na Twitterze Janina Ochojska, eurodeputowana i założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej.

Sprawdź, czego trzeba

Sytuacja jest dynamiczna i codziennie się zmienia. Jednego dnia centra pomocowe potrzebują jednorazowych sztućców i naczyń. Kolejnego są już niepotrzebne, bo ktoś przekazał takie dary. Kolejnej transzy nie ma gdzie trzymać, ale takie rzeczy przydadzą się może za kilka dni. Jeden z punktów w województwie lubelskim apeluje, żeby już nie przynosić ubrań, bo jest ich mnóstwo. Potrzebnych jest za to sto nocników dla dzieci.

Zanim jednak ktoś „załatwi” takie rzeczy, powinien upewnić się, czy nadal są potrzebne. Najlepiej skontaktować się ze sztabem i zapytać, czy już ktoś nie zadeklarował w danej kwestii pomocy.  – Prosimy o nieprzysyłanie ubrań – apelował 1 marca nadgraniczny Hrubieszów, gdzie działa ośrodek pomocowy. I  dodawało, ze czeka np. na jogurty, tampony i skarpetki. Z kolei już 3 marca apelowano o reklamówki do pakownia jedzenia.

– Najważniejszą zasadą pomagania jest zgodność z potrzebami. Zatem pomoc nie polega na tym, aby pozbyć się tego, czego nie potrzebuję, ale żeby ofiarować to, co jest potrzebne. Jeśli potrzebne są powerbanki, trzeba przekazać tę rzecz, a nie niepotrzebny sweter. Uchodźcy z Ukrainy to osoby często po ciężkich, traumatycznych przeżyciach, osoby, które zostawiły w kraju swoich bliskich: walczących mężów, ojców, osoby w lęku o zdrowie i życie rodziny oraz bliskich. Dlatego w kontaktach z nimi trzeba wykazać się delikatnością, uważnością, taktem i dyskrecją. Jedni będą potrzebować przytulenia nawet obcej osoby, a inni wolą chować swój ból – należy to uszanować. Pytanie o to, czy i jak można pomóc, jest absolutnie kluczowe – komentuje dr hab. Aneta Borkowska, z Katedry Psychologii Klinicznej i Neuropsychologii UMCS w Lublinie.

Brak współpracy

W tej wielkiej akcji pomocowej jest jeszcze jeden problem. Cały jej ciężar spadł na samorządy i na organizacje pozarządowe. Nie ma odgórnego centrum, które koordynowałoby pomoc.

– W Lublinie w społecznym komitecie pracuje 17 zespołów plus koordynacja. Ponad setka ludzi. Ogarniamy infolinię 24/7, którą rząd wspaniałomyślnie umieścił na swoim portalu, produkujemy ulotki, które wozimy na granicę i rozmieszczamy na punktach, kwaterujemy tych, którzy nie dostali państwowego przydziału łóżka (także po 22), organizujemy transport (certyfikowanych kierowców), zapewniamy pomoc prawną, psychologiczną, medyczną, materialną, zajęcia dla dzieci, żywność, dostarczamy tłumaczy, także z ukraińskiego języka migowego, wolontariuszy mówiących po ukraińsku i rosyjsku na dworce (pracują dniami i nocami), kontaktujemy się ze stroną ukraińską… – wylicza Anna Dąbrowska, szefowa największego sztabu w Lublinie.

Dodaje, że dziś nie trzeba zabawek, ale systemowych rozwiązań, które pozwolą sztabom działać nie przez tydzień, ale przez kilka miesięcy, jeżeli będzie to potrzebne.

–  Wolontaryjny system pomocy nie jest w stanie wyręczyć państwa – podsumowuje.

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Zbyniu 04.03.2022 11:05
Najlepiej wysłać banknoty 500 EUR w pudełku minimum 10 kg. One pomogą każdemu uchodźcy. Ponoć "darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda" ale jak widać nie w Ukrainie...

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: FerdynandTreść komentarza: Te starsze nie piją dlatego,bo pobierają różnego rodzaju leki,i pragnął życ po 100 lat.-na starośc już ma się pragnienie wyrwania z życia ile się da.Mam na myśli ok.1o-`15% kobit,ktore za młodu robiły bardzo rożne rzeczy.Tak myślę.Data dodania komentarza: 18.11.2024, 12:15Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: w120Treść komentarza: OK że poprawiliścieData dodania komentarza: 18.11.2024, 11:52Źródło komentarza: Ile niedziel handlowych będzie w 2025? Sprawdź terminarzAutor komentarza: w120Treść komentarza: "Przypomnijmy jeszcze, że w tym roku na zakupy będziemy mogli się wybrać w dwie niedziele. Obie wypadają w grudniu: 14 i 21." Tylko że w tym roku w GRUDNIU NIEDZIELE WYPDAJĄ 15 i 22 !!!Data dodania komentarza: 18.11.2024, 11:18Źródło komentarza: Ile niedziel handlowych będzie w 2025? Sprawdź terminarzAutor komentarza: Clark GriswaldTreść komentarza: Jak widać nie tylko młode "dają w szyję". Ale i tak lepiej przepić niż dać księdzu na przepicie.Data dodania komentarza: 17.11.2024, 14:11Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: Żelkowy ferdekTreść komentarza: Ciekawe czym się tak zdenerwował?Ja ,jak się mocno zdenerwuje to kupuje kilka pryt,spożywam w domu i wywracam się,przeważnie na wyrko. 😀Do głowy mi nie przychodzi,zeby niszczyc swoje rzeczy,przeciez trzeba zarobic by je miec,Mam znajomego ktory po pijaku wybija szyby,ale swoje szyby.potem klnie że musi wstawiać,bo zimno ma w chałupie.W sumie to wybija te szyby tylko ze 2-4 razy w roku,ale szyb to ma dużo w stodole,bo kiedyś to stare okna z wymiany zabierał z blokow.One z drzewa sosnowego były,.Wrzeszczeć ani ja ,ani on nie mamy po co,bo tylko kobity w domu,a one zwyczajne już,najbliższy sąsiad ze 400 metrow,i policjanta nie bedzie wolalData dodania komentarza: 17.11.2024, 13:12Źródło komentarza: Demolował mieszkanie i groził, że wysadzi budynek. Po zatrzymaniu usłyszał 11 zarzutów
Reklama
Reklama