W ramach działania 7.1 "Dziedzictwo kulturowe i naturalne" miasto składało wniosek na rewitalizację pałacu. Projekt opiewał na 4 227 723,27 zł, a dofinansowanie wynosiło 3 498 011,08 zł. Niestety wniosek odpadł podczas oceny formalnej. – Miasto nie spełniło jednego z podstawowych kryteriów, które mówi o konieczności wykorzystania na cele kulturalne 80 proc. powierzchni obiektu, który ma być rewitalizowany w ramach projektu. Wzywaliśmy miasto do uzupełnienie wniosku. Dostaliśmy odpowiedź, że miasto jest zainteresowane jedynie remontem elewacji. Nie zawarło informacji o prowadzeniu w obiekcie działalności kulturalnej, a jedynie deklarację, że w przyszłości taka działalność może zaistnieć – tłumaczy Marcin Czyżak z Urzędu Marszałkowskiego. – Tym samym nie spełniono podstawowego kryterium opracowanego na komitecie monitorującym. Kryteria były uzgadniane i konsultowane, i wówczas Radzyń nie wnosił zastrzeżeń. Natomiast gdy doszło do ogłoszenia konkursu, kryteria już się nie podobały?
Wniosek miasta nie przeszedł. Radzyń złożył protest do rozstrzygnięcia konkursu, ale ten również został rozpatrzony przez Urząd Marszałkowski negatywnie. Miasto złożyło więc skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Skarga do WSA została skierowana 28 kwietnia. Sąd wezwał magistrat do uzupełnienia dokumentów 4 maja. Władze Radzynia miały na to siedem dni, ale... nie zdążyły. – Sąd wezwał nas do "trwałego spięcia" i "ponumerowania" załączników do skargi, do czego sam jest zobowiązany zgodnie z rozporządzeniem ws. prowadzenia akt sprawy administracyjnej – tłumaczy Krzysztof Brysiewicz z kancelarii Crido Legal J. Ziółek i Wspólnicy w Warszawie, pełnomocnik miasta. – W żadnym innym znanym nam sądzie administracyjnym takich praktyk nie ma. Wręcz przeciwnie, przygotowane przez nas w taki sposób załączniki uznawane są zawsze za prawidłowe.
Grunt, że pełnomocnik nie zdążył w terminie spiąć i ponumerować dokumentów, do czego wzywał sąd. – Pełnomocnik ze względu na ważne okoliczności osobiste miał problemy z dotrzymaniem terminu wyznaczonego przez sąd na "trwałe spięcie" i "ponumerowanie" – wyjaśnia Anna Wasak, asystent burmistrza Radzynia ds. komunikacji.
Joanna Danielewicz
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa nr 26.
Napisz komentarz
Komentarze