Obajtek zapowiedział, że cena oleju napędowego została obniżona do średniego poziomu 7,55 zł, a benzyny do 6,79 zł. Jednocześnie podkreślił, że Orlen działa:
„zdecydowanie, żeby polscy kierowcy tankowali najtańsze paliwa w Europie. W Czechach litr benzyny kosztuje w przeliczeniu 7,54 zł, a na Litwie 8,81 zł ".
Daleko od optymizmu
Choć to pierwsza od wybuchu wojny w Ukrainie obniżka ropy i benzyny, to specjaliści rynku paliwowego są dalecy od optymizmu. O wyraźnych obniżkach cen na stacjach na razie nie mówimy. Jednak kolejny tydzień powinien przynieść obniżki na niemal wszystkich stacjach, jednak z dużym zróżnicowaniem skali tych obniżek od kilku do kilkudziesięciu groszy. Nie zmienia to faktu, że sytuacja w dalszym ciągu będzie nerwowa. Zwiększenie dostaw ropy z innych kierunków i przebieg konfliktu na Ukrainie w dalszym ciągu będą wpływały na przyszłe ceny paliw.
Ceny paliw rosły od początku wojny na Ukrainie
Od początku inwazji ceny benzyny wzrosły na stacjach średnio o 27 proc., oleju napędowego o 41 proc. i autogazu o 39 proc. W pierwszych dniach inwazji militarnej Rosji na Ukrainę w naszym regionie, podobnie jak w całym kraju, do stacji benzynowych zaczęły się ustawiać kolejki. Ludzie zaczęli tankować „pod korek”. Taka sytuacja spowodowała, że w dystrybutorach szybko zabrakło paliwa. Przerwy w dostawie, szczególnie ropy, trwały nawet po kilka dni.
Prezes PKN Orlen wprowadził więc limity tankowania. Trudności w dostępie paliwa mocno dotknęły kierowców organizujących transport uchodźców z ukraińsko-polskiej granicy. Głos w tej sprawie zabrali też rolnicy, dla których brak paliwa oznaczałby opóźnienie w rozpoczęciu prac polowych. Szczególnie, że regionalni sprzedawcy paliwa w pewnym momencie wstrzymali hurtową sprzedaż paliwa. – W tej chwili hurtowa sprzedaż paliwa przebiega u nas płynnie – informuje Arkadiusz Banaszek z bialskiej firmy Olbenz.
Więcej na ten temat dowiesz się, klikając tutaj.
Na rynku światowym nie brakuje ropy
Jak informują specjaliści rynku z reflex.com.pl, w najbliższym czasie ceny ropy i benzyny na stacjach paliw powinni znacznie spaść. Ma to związek nie tyle z decyzją Obajtka, a spadkiem ceny ropy na światowych rynkach. Jak twierdzą specjaliści z reflex.com.pl, spadek cen ropy naftowej do poziomu 110 USD/bbl pozwoli ustabilizować sytuację na rynku krajowym. Wydaje się, że rynek zaczyna powoli wyceniać zakończenie wojny a przynajmniej brak realnych, większych zakłóceń dostaw rosyjskich surowców energetycznych. Co prawda ambasador Zjednoczonych Emiratów Arabskich w USA poinformował, że jego kraj jest za zwiększeniem wydobycia i będzie do takiego ruchu przekonywał pozostałych członków kartelu, ale stanowisko to zostało sprostowane przez ministra energii stwierdzeniem, że ZEA są zobowiązane do przestrzegania porozumienia OPEC+ (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową).
Dokładnie w takim tonie wypowiadała się wcześniej Arabia Saudyjska. Poza tym sekretarz generalny OPEC stwierdził, że mimo wysokich cen na rynku fizycznym nie brakuje ropy naftowej. W lutym produkcja OPEC+ wzrosła o 0,56 mln bbl/d i jest to największy miesięczny wzrost od lipca 2021. W marcu OPEC+ zgodnie z planem ma zwiększyć produkcję o 0,4 mln bbl/d. USA i MAE przygotowują się do ponownego uwolnienia rezerw strategicznych.
Dziś, 15 marca ceny na jednej ze stacji Orlen w Białej Podlaskiej wyglądają następująco:
benzyna 95 – 6,99 zł
diesel – 7,95 zł
LPG – 3,59 zł
Napisz komentarz
Komentarze