O planach marszałka związanych z reorganizacją Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Lublinie, który od 2012 roku prowadzi Ośrodek Adopcyjny z filiami w Białej Podlaskiej, Chełmie i Zamościu, rzecznik urzędu marszałkowskiego informował z końcem stycznia. Samorząd wojewódzki stanął na stanowisku, iż z uwagi na specyfikę działalności jaką prowadzi Ośrodek Adopcyjny w Lublinie, któremu podlegają filie w trzech miastach-powiatach, korzystne będzie skonsolidowanie struktur w jedną wyspecjalizowaną jednostkę. - Pozwoli to na realizację usług adopcyjnych i wspierających rodzinę w oparciu o jednolite wysokie standardy, najpełniejsze wykorzystanie środków oraz wiedzę i doświadczenie wszystkich dotychczas zatrudnionych pracowników – informował Remigiusz Małecki, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie.
Narracja się nie sprawdziła
Urzędnicy marszałka wskazywali, że liczba procedur adopcyjnych spada (2012 – 107, 2020 – 57), a Ośrodek Adopcyjny powinien spełniać też inne zadania, jak terapia rodzinna, prawna, psychologiczna czy wsparcie postadopcyjne i poradnictwo. - Obecnie funkcjonująca struktura czyli podział na filie przy zatrudnieniu 2-4 osób, nie daje możliwości kompleksowej realizacji tych jakże ważnych przedsięwzięć – twierdzi rzecznik Małecki.
Marszałek zebrał miażdżące recenzje przede wszystkim od swoich partyjnych kolegów. Posłowie PiS: Sławomir Zawiślak (Zamość), Anna Dąbrowska-Banaszek (Chełm) i Dariusz Stefaniuk (Biała Podlaska), w stanowisku do zaprezentowanego przez Urząd Marszałkowski pomysłu pisali:
„W naszej opinii jest to rozwiązanie nieuzasadnione, godzące w dobro dziecka, niekorzystne dla rodzin starających się o adopcję, jak również pracowników Ośrodka Adopcyjnego, zatrudnionych w filiach, którzy będą musieli dojeżdżać do będących w znacznej odległości miejsc pracy. Wniosek o likwidację filii OA jest nierozważny, nieuzasadniony, nierzetelny pod względem merytorycznym i finansowym”.
Ferment wokół planów związanych z reorganizacją pracy Ośrodka Adopcyjnego w Lublinie spowodował, że plany zaprezentowania pomysłu radnym Sejmiku województwa zostały wstrzymane. Na początku lutego rzecznik marszałka poinformował, iż: - Temat został zdjęty z ostatniej sesji sejmiku (7 lutego – przyp. red.). Będą prowadzone jego dalsze konsultacje.
Filie bez kierowników
Na ostatnim posiedzeniu Sejmiku temat reorganizacji ROPS wrócił. - Po odbytych konsultacjach zarząd województwa zaproponował, by pracownicy w filiach zostali w swoich miejscach pracy, z tym że będą to teraz przedstawicielstwa. Kierownik będzie w Lublinie. Trudno, by w dwuosobowym zespole utrzymywać kierownika. Pracownicy zostają na miejscach, ale pod zarządem lubelskim – informował radnych wicemarszałek Zbigniew Wojciechowski.
Zapewniał, że pracownicy na tych zmianach nie stracą, nawet ci, którzy dotąd byli kierownikami w filiach. O plusach nowego systemu mówiła też Małgorzata Romanko, dyrektor ROPS. - Nowa organizacja Ośrodka Adopcyjnego zakłada funkcjonowanie w jednej lokalizacji z przedstawicielstwami w Białej Podlaskiej, Chełmie, Zamościu. Pracownicy utrzymają swoje miejsca pracy z wynagrodzeniami na dotychczasowym pułapie. Widzimy to jako jeden ośrodek z trzema przedstawicielstwami. One będą pierwszym miejscem kontaktu dla rodzin – tłumaczyła radnym Sejmiku dyrektor ROPS. Podkreśliła jednak, że nowa organizacja OA w Lublinie nie przewiduje kierowników w przedstawicielstwach. - Do tej pory w Białej Podlaskiej mieliśmy dwóch pracowników w filii OA, w tym jeden był kierownikiem. Tu chyba nie chodzi o posady kierownicze, a o to, by panie pedagog czy panie psycholog realizowały merytoryczne zadania – wyjaśniała dyrektor Romanko. - Jeśli filia w Białej Podlaskiej to dwa etaty, to przy urlopie czy zwolnieniu jednego pracownika, placówka była niedostępna.
Teraz zdaniem dyrektor ROPS, placówki w terenie będą wzmocnione pracownikami z Lublina. Zmiany zasad pracy OA mają natomiast umożliwić wykonywanie nowych zadań, bo kierowanie procesem adopcyjnym, to dziś za mało. OA do tej pory skupiał się na szkoleniu kandydatów na rodziców zastępczych i kwalifikacja dzieci do adopcji. - Ten drugi cel jest trudny do realizacji, bo nie mamy dzieci gotowych do adopcji. Chcemy więc szkolić w zakresie pieczy zastępczej, Stąd nasza determinacja do wykorzystania kadry – dodaje Małgorzata Romanko.
Niejednomyślni radni
Nowe zasady funkcjonowania Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej zostały przyjęte przez radnych Sejmiku, ale jednomyślności wśród nich podczas głosowania nie było . "Za" opowiedziało się 22 radnych w tym z naszego regionu Barbara Barszczewska i Jerzy Szwaj (PiS), przeciw było 3 radnych wśród nich Sławomir Sosnowski (PSL), a pięciu się wstrzymało.
- W tym przypadku mamy do czynienia z wyjątkową sytuacją. Korzystanie z ośrodków adopcyjnych trwa również po zakończeniu przysposobienia. Kontakt bezpośredni z pracownikiem ośrodka jest nie do przecenienia – wysuwał swoją argumentację Sławomir Sosnowski, były marszałek województwa lubelskiego. - Ja nie jestem w stanie zrozumieć jak można przekazać do filii nowe zadania, nie mając tam kierowników. Nie potrafię zagłosować za, bo nie pozwala mi na to sumienie.
Natomiast radna Ewa Jaszczuk (PSL), reprezentująca Chełm oceniała: - To nie jest dobry czas na wprowadzanie takich zmian. Nie przyczynią się one do poprawy sytuacji adopcyjnej, ale je utrudnia. W nowej strukturze ROPS ośrodki adopcyjne są na końcu hierarchii, a w ustawie o pieczy zastępczej i wspieraniu rodziny cały dział poświecono postępowaniu adopcyjnemu.
Zwracała również uwagę na nową strukturę ROPS w Lublinie, w której nie znalazło się miejsce dla kierowników w przedstawicielstwach. - Mamy dyrektora ROPS, zastępcę, kierownika OA i trzy przedstawicielstwa w Białej Podlaskiej, Chełmie i Zamościu. Te przedstawicielstwa mają pełnić wszystkie ustawowe zadania. Jak? Skoro nie przewidziano w nich kierowników.
Napisz komentarz
Komentarze