Kiedy Rosjanie zbombardowali teatr w Mariupolu i świat opłakiwał śmierć niewinnych cywilów, w tym dzieci, w Piszczacu dzieci przynosiły swoje ukochane maskotki, by przekazać je ukraińskim maluchom.
– Sam pomysł nie jest mój, a pewnej dziewczyny z Krakowa. Znalazłam go na jednej ze stron pomocowych na Facebooku. Bardzo mi się spodobał, więc postanowiłam przenieść go na nasz grunt. I powiem szczerze, że odzew przeszedł moje największe oczekiwania. Zaangażowali się nie tylko mieszkańcy gminy Piszczac, ale i Białej Podlaskiej oraz innych miejscowości w regionie – mówi Gabriela Bielińska.
Akcja polegała na przyniesieniu dziecięcego plecaczka. Do niego trzeba było włożyć wodę mineralną w butelce "z dziubkiem", mus owocowy, soczek w kartonie, małe opakowanie kredek, kolorowankę, pluszaka, chusteczki tradycyjne i mokre oraz skarpetki dziecięce i rękawiczki.
– Plecaczki można do dziś (piątek, 18 marca przyp. red.) przynieść do GCKiS w Piszczacu. Dla osób z Białej Podlaskiej i okolic ustaliłam 2 terminy, w których mogły oddać rzeczy. Muszę przyznać, że w akcję mocno zaangażowały się dzieci. To one chodziły z rodzicami na zakupy, wybierały produkty i nierzadko oddawały swoje ukochane plecaczki i maskotki. Dla nich pożegnanie z przytulanką nie było łatwe – opowiada dyrektor GCKiS.
Zebrane plecaczki trafią w najbliższym czasie do dzieci, które wjeżdżają do Polski z Ukrainy.
Napisz komentarz
Komentarze