Przewodniczący Marek Król kilkakrotnie podczas ostatniej sesji rady gminy przypominał zebranym, że z samorządem ma do czynienia od lat i był w radach gminnych za trzech wójtów. W związku z tym przepisy dotyczące sprawowania swojej funkcji, jak i mechanizmy działania samorządu zna.
Deklaracje te składał już po wpłynięciu do rady gminy pisma z nadzoru wojewody, w którym prawnicy wojewody musieli przypominać radnym gminy Kąkolewnica, czym są interpelacje i zapytania oraz jawność działania organów samorządowych. Wszystko po tym, jak na majowej sesji przewodniczący rady gminy, zanim otworzył obrady, próbował zabronić ich nagrywania przez jednego z operatorów działającego na prośbę części radnych. Jak już pisaliśmy, w trakcie tej sesji doszło do zdjęcia z porządku obrad interpelacji, zapytań radnych i wolnych wniosków. Głosu nie udzielono wówczas także radnej powiatowej Annie Mróz, obecnej na sesji. Do tego odnieść musiał się nadzór wojewody.
To jednak nie koniec historii, bo do działań przewodniczącego Króla odnieść się musiał ostatnio również przewodniczący rady powiatu radzyńskiego Marek Wołosowicz. Do niego właśnie na początku czerwca wpłynęło pismo, w którym przewodniczący Król pytał, czy radna powiatowa Anna Mróz jest zobowiązana przez powiat do przekazywania informacji.
– Przewodniczący rady gminy Kąkolewnica zobowiązał mnie, bym w ciągu dwóch dni udzielił mu odpowiedzi i przesłał mu ksero takiego upoważnienia. Przyznam, że byłem tym zaskoczony. W swojej wieloletniej karierze samorządowej po raz pierwszy mam z czymś takim do czynienia. Zawsze wydawało mi się, że od tego jest radny powiatowy, by nie tylko reprezentować swój teren w radzie powiatu, ale i powiat na swoim terenie. Każdy radny reprezentuje swój samorząd w sprawach służbowych, do tego został wybrany – komentował Wołosowicz podczas czerwcowej sesji rady powiatu. – Poza tym uważam za wielce niestosowne i odznaczające się brakiem szacunku do rady powiatu wyznaczanie przewodniczącemu terminów na udzielenie odpowiedzi. Pan przewodniczący Król wykazał się dużym nietaktem, bo nie pisał do Marka Wołosowicza, tylko do przewodniczącego rady. Mnie, jako przewodniczącego, obowiązują jedynie terminy ustawowe.
Więcej w papierowy i elektronicznym wydaniu Słowa nr 27.
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze