"Polska, Łotwa, Litwa i Estonia w ciągu najbliższych 2-3 dni rozpoczną proces całkowitej izolacji od Rosji i Białorusi, zamykając tym samym swoje drogi lądowe dla dostaw towarów do tych krajów" – napisał 4 kwietnia na Twiterze Mustafa Najem.
O komentarz w sprawie zamknięcia drogi lądowej dla towarów transportowanych do Rosji i na Białoruś, poprosiliśmy rzecznika rządu Piotra Mullera, który z kolei skierował nas do rzecznika Ministerstwa Infrastruktury. Niestety na razie nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Przypomnijmy, że na granicy polsko-białoruskiej Kukuryki – Kozłowiczy trwa protest przewoźników. W ten sposób chcą zwrócić uwagę na swoją trudną sytuację, związaną m.in. z utrudnieniami w transporcie na Wschód. Wczoraj (7 kwietnia) rozpoczął się natomiast kolejny protest aktywistów, którzy domagają się całkowitej blokady dostaw towarów do Rosji i na Białoruś.
Czytaj także: Kolejny protest na granicy. Tym razem protestują przewoźnicy
Swój protest zapowiadali też rolnicy z powiatu bialskiego, którzy chcą w ten sposób wesprzeć rolników na Ukrainie.
– Apeluję do polskich przedsiębiorców: macie tydzień na wycofanie polskich tirów z kolejki. Nie róbcie tego, co robicie. Nie stójcie z oprawcami, którzy udają, że nic się nie dzieje za wschodnią granicą. Rząd powinien wam natychmiast zwrócić koszty, jeżeli są ogromne. Ale nie możemy udawać, dosyć tej obłudy! – mówił niedawno radny powiatu bialskiego Marek Sulima.
Dodaje, że rolnicy nie będą przebierać w środkach. – Gwarantuję, że zachodnimi traktorami będziemy TIR-y wyciągać z kolejki, tak jak ukraińscy rolnicy wyciągają czołgi spod swoich gospodarstw. Tak zrobimy, przysięgam! – grzmiał radny Sulima.
Czytaj także: Protest w Koroszczynie. "Ludzie mają dość!"
Napisz komentarz
Komentarze