Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 15 grudnia 2025 18:56
Reklama
Reklama
Reklama

Z Ameryki do Łomaz... po wspomnienia

W Łomazach pod koniec czerwca gościli wyjątkowi turyści. To matka z dwoma synami, którzy przybyli ze Stanów Zjednoczonych, by odwiedzić rodzinne strony wuja. Kilka dni wcześniej zawitało tu także małżeństwo z Argentyny w poszukiwaniu śladów historii ojca mężczyzny.
Z Ameryki do Łomaz... po wspomnienia

Matka z dwoma nastoletnimi synami zawitali do Łomaz 29 czerwca, a miejsce to wybrali nieprzypadkowo. Okazuje się bowiem, że ich wuj pochodzi z żydowskiej rodziny mieszkającej w tej miejscowości. Jako dwuletni chłopiec został on jednak zabrany za ocean, dzięki czemu udało mu się uchronić przed masowym ludobójstwem żydowskiej społeczności w lesie Hały. Ich kuzyn prawie całe życie spędził w Stanach, jednak z ich relacji wynika, że Polskę wspominał bardzo dobrze, a do Łomaz zawsze chciał przyjechać.

– To była miła wizyta. Zadziwili mnie ci młodzi ludzie, którzy z zaciekawieniem słuchali historii opowiedzianej im przez przewodnika Mieczysława Trochimiuka. Byli otwarci i mimo że mieli niewiele czasu, wykorzystali go maksymalnie. To była podróż ich życia – podsumowuje wójt Jerzy Czyżewski, który przywitał gości w Urzędzie Gminy.

Goście nie tylko rozmawiali z wójtem i przewodnikiem, ale też przeszli ulicą Małobrzeską, gdzie znajdowało się kiedyś getto. Zobaczyli dom, w którym mieszkał rabin, miejsce po synagodze oraz boisko szkolne, gdzie zebrani byli wszyscy Żydzi i skąd zostali poprowadzeni do lasu Hały. Odwiedzili też kirkut żydowski, gdzie rodzina odmówiła modlitwę kadisz.

A jak oni w ogóle trafili w nasze strony? – Biuro podróży, które zorganizowało wycieczkę naszym gościom, samo do nas zadzwoniło. Skontaktowali się z nami dużo wcześniej. Po zwiedzeniu naszych okolic dołączyli do grupy wycieczkowej w Krakowie. Pobyt w Łomazach zachwycił ich krajobrazem i sielskim klimatem – odpowiada wójt.

Również w czerwcu Łomazy odwiedził mieszkający obecnie w Argentynie Arnodlo Katz z małżonką. Jego ojciec mieszkał przy ul. Kozłowskiej w Łomazach, gdzie pracował jako stolarz, a w latach 30. wyjechał do Argentyny. Goście chcieli poznać historię oraz dowiedzieć się więcej o swoich przodkach. W Łomazach spotkali się z wójtem oraz sekretarzem Marianną Łojewską.

 

(jd)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZamów prenumeratę tygodnika Słowo Podlasia na 2026 rok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama