Jako pierwszy na kwietniowej sesji został poruszony temat rekompensat dla samorządów i rolników w sprawie zniszczonych przez wojsko dróg w nadbużańskich gminach.
Apel o skuteczne działania
W imieniu radnych Porozumienia Samorządowego stosowny projekt uchwały złożył radny Andrzej Mironiuk.
– Jest to kompletny wniosek, z projektem uchwały, z uzasadnieniem oraz z projektem apelu. Na dzień dzisiejszy, bo dzisiaj były zbierane przez nas informacje, ten temat nie istnieje. Zapewniam wszystkich państwa, że z chwilą, kiedy dowiemy się o działaniach pomocowych, ukierunkowanych na podmioty, które wymieniłem i byłoby to przed następną sesją rady powiatu, ja ten wniosek osobiście wycofam – mówił radny na sesji 12 kwietnia.
Po czym projekt uchwały w sprawie „podjęcia przez odpowiednie instytucje skutecznych działań, zmierzających do naprawy infrastruktury drogowej terenów nadbużańskich ze szczególnym uwzględnieniem dróg powiatowych i gminnych, zapewniających szybkie dojazdy bezpośrednio do rzeki granicznej Bug, jak również wypłaty rekompensat za zniszczone grunty orne, łąki oraz drzewostan w prywatnych lasach, znajdujących się w rejonie rzeki granicznej Bug”, złożył na ręce przewodniczącego rady powiatu Mariusza Kiczyńskiego.
„Nieeleganckie zachowanie”
Do tematu odniósł się starosta Mariusz Filipiuk (PSL).
– Tydzień temu rozmawiałem z panem telefonicznie, informowałem, że powiat podjął działania w tej sprawie. Odbyło się również spotkanie z wójtami gmin nadbużańskich, którzy zgłaszali swoje potrzeby. Koordynatorem tych działań był Zarząd Dróg Powiatowych w Białej Podlaskiej. Przygotowane zostało pismo, które w trybie pilnym zostało przedłożone wojewodzie lubelskiemu, który z tego co wiem, przekazał to dalej do resortu obrony narodowej. W tej chwili czekamy na jakieś odpowiedzi – informował starosta.
Dodając, że jego zdaniem w sytuacji, gdy starostwo podjęło temat i złożyło odpowiednie dokumenty do wojewody, to składanie projektu uchwały w tej sprawie przez radnych Porozumienia Samorządowego jest niezasadne.
Czytaj także: Drogi i pola zniszczone przez wojsko. A ministerstwo milczy
– Kiedy pokazujemy i mówimy o tych problemach, to niezasadne jest składanie jakichś projektów uchwał, bo to możemy zrobić, kiedy nikt nie pomoże nam czy rolnikom w rozwiązaniu problemu. Podejmowanie więc innych działań w momencie, kiedy sprawa jest już procedowana, jest nieeleganckie – upominał radnego Mironiuka starosta.
Pisma bez odpowiedzi
Działania w tej sprawie ze strony powiatu bialskiego koordynuje Zarząd Dróg Powiatowych.
– W dniu 2 lutego starosta powiatu bialskiego skierował pismo do wojewody lubelskiego, dotyczące strat w lokalnej infrastrukturze drogowej w strefie nadgranicznej. Do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Kierowaliśmy też pismo z wnioskiem o zmianę kategorii części naszych dróg na strategiczne, niestety otrzymaliśmy odpowiedź odmowną – informuje z kolei dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Białej Podlaskiej, Krystyna Beń.
Instytucja przygotowała też zestawienie 8 dróg powiatowych, które wymagają w związku z omawianą sytuacją napraw, to: trasa Terespol – Kostomłoty – Okczyn, Dobratycze – Żuki, gr. województwa mazowieckiego i lubelskiego – Janów Podlaski, Konstantynów – Gnojno, Kolonia Tuczna – Szostaki odc. Kolonia Zabłocie – Szostaki, Dobrynka – Kopytów, Kopytów – Elżbiecin oraz Werchliś – Woroblin.
Problem wielokrotnie sygnalizowali wójtowie gmin Kodeń, Sławatycze, a ostatnio również Janów Podlaski.
Czytaj także: Wojewoda ma pomóc w sprawie dróg [ZDJĘCIA]
MSWiA milczy
Przypomnijmy, że kilkukrotnie dopytywaliśmy w urzędzie wojewódzkim o podjęte działania w tej sprawie. – Zestawienie potrzeb zostało przekazane do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji 3 lutego 2022 r., uzupełnione 7 lutego 2022 r. i 16 lutego 2022 r. – przekazała Słowu Podlasia Agnieszka Strzępka, rzecznik wojewody lubelskiego. A kiedy ponownie zwróciliśmy się do LUW z prośbą o udzielenie informacji na temat odpowiedzi z ministerstwa oraz ewentualnych zasad przyznawania odszkodowań rolnikom i samorządom, odpowiedź rzeczniczki brzmiała: – W związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej na terenach gmin przygranicznych w województwie lubelskim wystąpiły szkody, które wynikają z większej aktywności Straży Granicznej, ale również i innych służb mundurowych. Wojewoda lubelski zwrócił się między innymi do Komendanta Głównego Straży Granicznej o przyśpieszenie usuwania skutków, związanych z nasilonym patrolowaniem granicy, w ramach współpracy z właścicielami nadbużańskich nieruchomości oraz rolnikami.
Już w połowie marca wysyłaliśmy też zapytania do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o ewentualne odszkodowania dla rolników i samorządów. Niestety od ponad miesiąca nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Kierowcy omijają kolejki
Na problemy mieszkańców miejscowości powiatu bialskiego, związanych z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej zwrócił też uwagę radny Marek Uściński (PiS). – Wszyscy wiemy, że w związku z wojną na Ukrainie dochodzi do różnych problemów z przekraczaniem granicy polsko-białoruskiej. Mówię tu o samochodach ciężarowych, które stoją w kolejkach na drodze krajowej nr 2 i to utrudnia pozostałym użytkownikom dróg ruch i powoduje zniecierpliwienie i irytację kierowców, czekających w kolejkach. Ci kierowcy chcąc ominąć kolejki, szukają objazdów, by szybciej przedostać się do przejścia granicznego i przekroczyć je bez wielogodzinnego oczekiwania. Do mnie spływają sygnały z gmin Rokitno i Zalesie, że naszymi drogami powiatowymi w sposób nielegalny kierowcy samochodów ciężarowych przejeżdżają, szukając skrótów – informował radny.
Przypomnijmy, do niedawna na przejściu w Kukurykach trwały protesty aktywistów, domagających się zamknięcia przez Unię Europejską drogi lądowej dla towarów transportowanych do Rosji i na Białoruś oraz przewoźników, którzy chcieli zwrócić uwagę na swoją trudną sytuację, związaną m.in. z utrudnieniami w transporcie na Wschód. Sankcje na białoruskich i rosyjskich przewoźników ostatecznie zostały wprowadzone 9 kwietnia. Transporty drogowe przedsiębiorców z Białorusi i Rosji, które wjeżdżają na przejście graniczne w Kukurykach od strony Białorusi nie są wpuszczane na terytorium UE i bezpośrednio na przejściu granicznym są przywracane na terytorium Białorusi.
Hałas, pękające ściany i kurz
Sytuację na przejściu granicznym w naszym powiecie z pewnością pogarsza fakt, że od pięciu miesięcy Kukuryki oraz Bobrowniki (woj. podlaskie) są jedynymi drogowymi przejściami granicznymi, obsługującymi ruch towarowy z Białorusią. Przypomnijmy, w listopadzie 2021 r. zawieszono do odwołania ruch graniczny w obu kierunkach na przejściu w Kuźnicy (woj. podlaskie) z powodu trudnej sytuacji, związanej z kryzysem migracyjnym. Z tego powodu już od dłuższego czasu przed przejściami w Bobrownikach oraz Kukurykach tworzą się długie kolejki samochodów ciężarowych.
Na dzień 16 kwietnia czas oczekiwania na przejściu w Bobrownikach wynosił 39 godzin, zaś na przejściu w Kukurykach 33 godziny. Część kierowców stara się jednak uniknąć tak długiego oczekiwania na przekroczenie granicy i próbuje ominąć kolejkę, jadąc do granicy lokalnymi drogami.
Czytaj także: Ciężarówki nie wjadą do Białej Podlaskiej. Dlaczego?
– Proszę, by zbadać tę sprawę i jeśli się potwierdzi, podjąć działania, aby te samochody naszymi drogami powiatowymi nie jeździły. To są pojazdy ciężkie, załadowane dużą ilością ładunków, a nasze drogi nie są do nich przystosowane. Ponadto ludzie, mieszkający przy tych drogach, skarżą się na hałas, na wstrząsy, dochodzi do pęknięć budynków mieszkalnych i do zapylenia w postaci kurzu i innych skutków ubocznych tej sytuacji. Moja prośba jest taka, aby zarząd powiatu zbadał tę sprawę i podjął działania, zmierzające do tego, by TIR-y poruszały się tylko wyznaczonymi dla nich drogami – apelował Marek Uściński.
Zarząd i policja reagują
„Spektakularnym” przykładem łamania przez kierowców ciężarówek przepisów jest zdarzenie ze stycznia tego roku, kiedy Białorusin próbował ominąć kolejkę do przejścia granicznego i zdecydował się przejechać przez most w miejscowości Nowosiółki (gm. Zalesie) z ograniczeniem 12 t, przystosowanym jedynie do ruchu pieszych i samochodów osobowych. Most okazał się jednak za wąski, a mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem, przebił barierkę, a ciężarówka spadła do rzeki, zatrzymując się na boku.
Zapytaliśmy Zarząd Dróg Powiatowych w Białej Podlaskiej o to, czy do instytucji nadal docierają zgłoszenia o podobnym zachowaniu kierowców i jaka jest skala problemu.
– Wszystkie nasze drogi są już odpowiednio oznakowane, mają ograniczenia i zgodnie z tym ciężarówki nie mogą się po nich poruszać. Współpracujemy w tym temacie z policją, jednak kierowcy prawdopodobnie znajdują jakieś jeszcze skróty, dlatego problem wciąż istnieje. Co jakiś czas dzwonią do nas mieszkańcy, zgłaszając takie sytuacje. My już jednak nie możemy w tej kwestii nic zrobić. W ostatnim czasie mocno w ściganie takich kierowców zaangażowała się policja – mówi Krystyna Beń, dyrektor bialskiego ZDP.
To z kolei potwierdza rzecznik bialskiej policji.
Czytaj: Blokada dostaw towarów do Rosji? Zapytaliśmy, co na to rząd
– Bialscy funkcjonariusze, jak też policjanci komisariatu w Terespolu każdego dnia kontrolują przestrzeganie przez kierowców ciężarówek ograniczeń tonażowych. Z uwagi na pojawiające się przypadki omijania kolejki samochodów ciężarowych, oczekujących do przejścia granicznego, policjanci obejmują to zagadnienie szczególnym nadzorem. Monitorujemy boczne drogi, którymi kierowcy próbują ominąć kolejkę, reagujemy też na każdy pojawiający się sygnał dotyczący tych zdarzeń – informuje kom. Barbara Salczyńska-Pyrchla, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Dodaje, że policja codziennie dyscyplinuje kierowców, łamiących obowiązujące przepisy czy to dotyczące zakazu wjazdu dla samochodów ciężarowych czy też ograniczeń tonażowych. – Na sprawców wykroczeń nakładane są mandaty karne – wyjaśnia.
Białoruś odpowiada na unijne sankcje
Sytuacja na granicy prawdopodobnie w najbliższym czasie ulegnie zmianie, a kolejki ciężarówek się zmniejszą. Białoruś w odpowiedzi na unijne sankcje wprowadziła zakaz wjazdu na swoje terytorium pojazdów – samochodów i ciągników siodłowych – zarejestrowanych w krajach Unii Europejskiej. Zakaz obowiązuje od północy z 15 na 16 kwietnia. Nie są nim objęte jedynie ciągniki siodłowe, jadące przez wyznaczone przejścia graniczne w celu wykonywania operacji przewozu towarów lub przeczepienia naczepy.
"Jak wynika z informacji, zamieszczonej na stronie internetowej Ministerstwa Transportu i Komunikacji Republiki Białoruś, od godziny 0:00 16 kwietnia br. obowiązuje zakaz przemieszczania się przez granice Euroazjatyckiej Unii Celnej do Białorusi pojazdów samochodowych zarejestrowanych w Unii Europejskiej (samochodów i ciągników siodłowych). Ograniczenie to nie będzie obowiązywało: w okresie do 23 kwietnia 2022 r. w odniesieniu do pojazdów zarejestrowanych w UE, które wjechały do Białorusi do 16 kwietnia 2022 r. oraz w odniesieniu do pojazdów zarejestrowanych w UE, przewożących przesyłki pocztowe i żywe zwierzęta." – czytamy na stronie polskiego Ministerstwa Infrastruktury.
W związku z tym resort odradza polskim obywatelom i przewoźnikom drogowym wykonywanie podróży do Białorusi, a tym którzy posiadają pojazdy na terytorium Białorusi zaleca natychmiastowy powrót do Polski.
Przeczytaj: Zakaz przebywania przy granicy będzie przedłużony
Samorządy apelują o przebudowę skrzyżowania
Agencja Mienia Wojskowego planuje nowe inwestycje w Białej Podlaskiej
Napisz komentarz
Komentarze