W sobotę w nocy, 23 kwietnia doszło do pożaru domu jednorodzinnego w Łosicach. Pożar objął górną kondygnację budynku i doszczętnie strawił pomieszczenia strychowe oraz dach nad całym domem. W wyniku wysokiej temperatury duża część wyposażenia pokoi na piętrze uległa stopieniu, popękały też szyby w drzwiach prowadzących do pomieszczeń i ściany.
Myślałam, że ktoś strzela petardami
Szalejący ogień wdzierał się już ze strychu na piętro mieszkalne, gdy domowników obudził głośny huk. Myśleli, że pod oknem ktoś strzela petardami. Po chwili okazało się, że wokół domu jest zbyt jasno jak na tak późną porę nocną. Zaniepokojona hukiem kobieta wybiegła na korytarz i ujrzała palące się drzwi od strychu.
– Zasnęłam nie w sypialni tylko na kanapie przed telewizorem. Obudził mnie głośny huk. Myślałam, że ktoś strzela petardami pod oknem. Wyjrzałam przez nie i zobaczyłam, że mimo późnej pory na dworze jest bardzo jasno. Dźwięk był jednak na tyle przerażający, że zdecydowałam się wybiec na korytarz i sprawdzić co się dzieje, a tam… ujrzałam płonące drzwi od strychu – relacjonuje poszkodowana w pożarze młoda kobieta.
To ona zaalarmowała pozostałych domowników.
Czytaj też: Odpowie za znieważenie flagi
Trzeba było ratować życie
Część dachu, która znajdowała się nad strychem pokryta była eternitem. Być może właśnie to uratowało domowników przed jeszcze większą tragedią. Rozpalony eternit pękał w ogniu i wydawał dźwięk podobny do słyszanego podczas odpalania petard. To właśnie ten huk wybudził śpiących ludzi i pozwolił na bezpieczną ewakuację. Domownicy odkryli pożar w momencie, kiedy płomienie wdzierały się już do pokoi sąsiadujących ze strychem znajdującym się na tym samym poziomie. Wiedzieli, że nie ma już mowy o próbie gaszenia ognia – trzeba było ratować życie.
Na szczęście, cała pięcioosobowa rodzina, zdążyła się ewakuować z płonącego budynku. Żaden z domowników nie odniósł obrażeń. Udało się też bezpiecznie wyprowadzić i zabezpieczyć czworonożnych przyjaciół – koty i psy. Natychmiast z pomocą przybiegli też sąsiedzi, chwilę później do akcji wkroczyły służby.
Gasili pożar do późnych godzin nocnych
Powiadomienie z CPR przyszło do miejscowej jednostki straży pożarnej o godz. 23.18, 6 minut później na miejscu były pierwsze jednostki straży. Do akcji zadysponowano dwa zastępy JRG Łosice i OSP: Łosice, Niemojki, Olszanka, Rudka, Huszlew i Mostów. Na miejsce pożaru przyjechał również burmistrz, pogotowie energetyczne, inspektor ds. zarządzania kryzysowego w łosickim starostwie oraz komendant straży miejskiej.
Akcja gaszenia pożaru trwała do późnych godzin nocnych, ostatni zastęp straży odmeldował się z miejsca zdarzenia po godzinie drugiej. Udało się uratować przed spaleniem dolną kondygnację budynku i część górnej kondygnacji. Jednak, to czego nie strawił ogień zalała niestety woda. Zniszczeniu lub uszkodzeniu uległy praktycznie wszystkie meble i sprzęty znajdujące się w domu.
Rodzina z pomocą najbliższych, przyjaciół i sąsiadów uporała się już z uprzątnięciem pogorzeliska, a strażacy stworzyli z plandek prowizoryczne nakrycie w zastępstwie całkowicie spalonego dachu. Niemniej pracy pozostało dużo. Trzeba będzie osuszyć dom, trzeba będzie skuć tynki i zerwać zalane i nadpalone podłogi. Przy okazji fachowcy będą musieli sprawdzić czy stropy nie uległy zniszczeniu. Całkowitego odbudowania wymaga też dach, a w domu trzeba będzie położyć nową instalację elektryczną i zrobić remont wszystkich pomieszczeń, a także wyposażyć je w meble.
Pomóżmy im odbudować dom
Według szacunków wartość strat powstałych w wyniku pożaru wynosi około 300 tyś. zł, z czego około 150 tyś. zł to szacunkowa wartość strat spalonego dachu i poddasza. Drugie 150 tyś. zł to straty w pozostałej części domu (spalone pokoje przylegające do strychu, zalane lub nadpalone podłogi, ściany, meble i sprzęty, które trzeba będzie wymienić i zastąpić nowymi). Niestety poszkodowana rodzina nie miała wykupionego ubezpieczenia domu, dlatego też w całości będzie musiała odbudować go z własnych środków.
W obliczu tak ogromnej tragedii bardzo szybko mieszkańcy zorganizowali specjalną zrzutkę z której całkowity dochód zostanie przekazany pogorzelcom. Wpłat można dokonywać bezpośrednio przez stronę zrzutka.pl/u8r4gj lub na indywidualny numer konta zrzutki 69 1750 1312 6880 6901 5679 5658.
Czytaj też: Przemysław Saleta odwiedził więzienie. Opowiadał o rozwoju osobistym
Napisz komentarz
Komentarze