- Posiadamy 2 sekcje, w których mamy panie z Ukrainy. Na obecną chwilę tych pań jest 12. A docelowo zobaczymy jak to się zacznie rozwijać. Panie muszą opanować naukę języka, a my musimy przygotować się do tego organizacyjnie. Stopniowo będziemy rozszerzać to działanie – mówi kierownik Centrum Integracji Społecznej Caritas Diecezji Siedleckiej w Białej Podlaskiej Andrzej Hojna.
Ukrainki uczą się w Centrum języka polskiego, a w sekcji handlowej, do której należą, będą uczuć się efektywnej sprzedaży, co umożliwi im później pracę w sklepach czy w sieciach handlowych.
Druga sekcja, do której należą obywatelki Ukrainy, to sekcja sprzątająca. Andrzej Hojna ma nadzieję, że część pań z tej sekcji znajdzie pracę w spółdzielni socjalnej.
Uczestnicy Centrum Integracji Społecznej wiążą się z tą instytucją na dwa lata. W tym czasie szukają pracy - zarówno sami, jak i z pomocą centrum. W momencie, gdy poczują się pewniej i opanują język mogą odejść, by podjąć zatrudnienie. Pracodawca, który zatrudni osoby uczęszczające do CIS, będzie mógł liczyć na różne ułatwienia.
-Większość naszej pomocy skierowana jest do Polaków, ale w związku z zaistniała sytuacją zdecydowaliśmy się działać i pomoc Ukraińcom. Mamy na przykład w kuchni panią z Ukrainy, która uczy się języka polskiego, a w zamian uczy nas regionalnej, ukraińskiej kuchni – tłumaczy Andrzej Hojna.
Czytaj także: Graffiti jak wołanie o pokój. To dar miasta dla Ukraińców
Centrum planuje otworzyć drugi sklep z wyrobami regionalnymi. Jeden już działa w budynku bialskiej onkologii, w którym będą praktykować panie z sekcji handlowej. Ten drugi sklep będzie obsługiwany tylko przez kobiety z Ukrainy. Działająca już placówka sprzedaje różne wyroby pod marką „Pratulińskie ogrody”. Oferowane są w nim sękacze, kanapki, różnego rodzaju wyroby garmażeryjne. Bardzo dobrze sprzedają się w nim właśnie ukraińskie pielmieni.
O dużym zainteresowaniu członkostwem w Centrum Integracji Społecznej może świadczyć telefon, który otrzymaliśmy od naszego czytelnika. Pan Ryszard przyjął pod swój dach dwie Ukrainki. Chciał, aby jedna z nich – ta dorosła – przystąpiła do programu CIS, jednak na obecną chwilę nie mogła zostać do niego przyjęta, z powodu ograniczonej liczby miejsc.
- Do Centrum Integracji Społecznej zgłasza się wielu obywateli Ukrainy, przeważnie Ukrainek, ale na razie Centrum skupia się na tych dwóch sekcjach, które działają. Ponieważ nawet te dwie sekcje są dla nas sporym wyzwaniem. Wszystko musi być porządnie zorganizowane i nie jesteśmy w tej chwili w stanie przyjąć więcej osób. Ale są plany, by rozwijać działalność. Jeśli tylko będzie zapotrzebowanie na pewno ją rozszerzymy – zapewnia Andrzej Hojna.
Czytaj także: Znaleźli dom w „Ósmym kolorze tęczy”. Chcą normalnie żyć
Napisz komentarz
Komentarze