Że jest drogo, widzi każdy. A będzie jeszcze drożej. Przewidywania na ten rok są pesymistyczne. Eksperci i producenci oceniają, że do końca roku żywność i napoje podrożeją nawet o kilkanaście procent.
– Jesteśmy po podwyżkach cen naszych produktów. Pierwszą przeprowadziliśmy w październiku 2021 roku, mieliśmy już podwyżkę w marcu, kolejna będzie w lipcu. Chcielibyśmy, żeby to była ostatnia runda, ale wszystko wskazuje na to, że należy się przygotować jeszcze do jesiennych podwyżek, chyba że nagle wzrost cen w zaopatrzeniu wyhamuje – powiedział w pierwszych dniach maja Krzysztof Pawiński, prezes Maspexu (właściciel m.in. marek Tymbark czy Lubella).
Pawiński tłumaczył, że stale rosną ceny składników spożywczych. Produkty rolne generalnie są drogie. – Będziemy mieli nowe zbiory, nową rundę w zaopatrzeniu w artykuły rolne, ale nie oczekuję, że będą one tańsze, skoro rolników dotknęła również mocno inflacja. Nawozy zdrożały trzykrotnie, paliwo kilkadziesiąt procent – wyliczał prezes Maspexu.
Sławomir Butka, prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarnictwa RP, w rozmowie z Dziennikiem.pl doprecyzował, że...: – Za kilogram mąki już trzeba zapłacić 2,6 zł, o 30 proc. więcej niż przed miesiącem. To oznacza, że skutki wojny zaczynają być widoczne w cenach surowców – wyjaśnia.
Jego zdaniem konsumenci odczują to w pełni za dwa, trzy tygodnie, a podwyżki mogą wynieść nawet kilkadziesiąt procent.
– Jeśli dziś bochenek chleba kosztuje średnio ok. 5 zł, to jego cena skoczy do ponad 6 zł. W kolejnych miesiącach nie wykluczam dalszych wzrostów i ceny bliższej 9-10 zł na koniec roku
Tę opinię podzielają eksperci obserwujący rynek. Analitycy Credit Agricole oceniają, że do końca tego roku ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosną o 15 procent. W porównaniu rok do roku zmiana cen wyniesie aż 19 procent.
Jeszcze niedawno nie było aż tak dramatycznych prognoz, ale wszystko zmieniły ostatnie dane inflacyjne. Główny Urząd Statystyczny policzył, że wiele produktów od marca podrożało szybciej, niż się spodziewali eksperci. Dotyczy to np. mięsa ( o 17,6 proc.), z którego najmocniej podrożał drób (46,7 proc rok do roku).
„Podsumowując, oczekujemy, że inflacja ogółem wyniesie 12,4 proc. r/r w br. i 7,4 proc. w 2023 r. Prognozujemy, że szczyt inflacji zostanie osiągnięty w czerwcu br. na poziomie 14,3 proc. W naszym scenariuszu założyliśmy, że czas obowiązywania Tarczy Antyinflacyjnej zostanie wydłużony do końca 2023 r. Jeśli tarcza zostałaby wygaszona wcześniej (w sierpniu br. czy w styczniu 2023 r.) to zgodnie z naszymi szacunkami inflacja przekroczyłaby 16 proc. latem 2022 r. i ukształtowałaby się w okolicach 9 proc. średniorocznie w 2023 r. Uważamy, że rząd będzie chciał uniknąć materializacji takiego scenariusza, biorąc pod uwagę wybory parlamentarne zaplanowane na 2023 r.” – komentują analityce Credit Agricole.
Napisz komentarz
Komentarze