Temat doprowadzenia wodociągu do ulicy bocznej od Powstania Styczniowego ma swoją historię. Kilka lat temu zrobił się również medialny, bo sprawa nabrała rozgłosu, gdy mieszkańcy zaczęli głośno domagać się od miasta prac związanych z uzbrojeniem terenu, na którym postawili swoje domy. W 2019 roku po piśmie złożonym do UM w sprawie zbrojenia tego obszaru, burmistrz Jerzy Rębek wdawał się w następującą polemikę z mieszkańcami: - Państwo zorganizowaliście sobie kolonię boczną przy ulicy, gdzie trudno mówić o drodze, bo to przesmyk.
Taka narracja nie wróżyła szybkiego przeprowadzenia inwestycji, o którą mieszkańcy prosili.
Lata stukania do drzwi ratusza
Tym razem rozmowa na temat inwestycji na odcinku odchodzącym od ul. Powstania Styczniowego była inna, niż dwa lata temu. – W ramach działalności PUK wodociąg na pewno będzie wykonany, tak aby tę czystą wodę dostarczyć mieszkańcom tej ulicy, czas już najwyższy – stwierdził burmistrz Jerzy Rebek. – Kanalizacja zawsze jest przedsięwzięciem znacznie droższym, ale nie lekceważymy tego. Woda będzie na pewno dostarczona w tym roku i to bezwzględnie, a co do kanalizacji to się musimy zastanowić, bo to zależy, że tak powiem od naszych stanów posiadania i tu patrzę na panią skarbnik oczywiście.
Ta, wreszcie konkretna informacja ucieszył mieszkańców. Okazało się jednak, że zapewnienia burmistrza wyartykułowane zostały na wyrost. Już we wrześniu tego samego roku deklaracje Jerzego Rębka prostował prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych, Jarosław Ejsmont. – W czerwcu powzięto decyzję o przygotowaniu dokumentacji projektowej dla wodociągu na tej uliczce. Mamy kilkanaście miejsc w mieście, gdzie takie inwestycje trzeba zrobić – mówi prezes. – Ja wiem, że dla każdego, jego ulica jest najważniejsza, ale proszę o cierpliwość. Sama procedura tworzenia dokumentacji jest długotrwała.
Wodociąg na ulicy przylegającej do Powstania Styczniowego w 2021 roku więc nie powstał.
Hydrant wreszcie stanął
W ostatnich dniach inwestycja wreszcie została zrealizowana. Nitka wodociągu została doprowadzona do posesji leżących w okolicach ul. Powstania Styczniowego. Na przeciw posesji Iwony Niebrzegowskiej-Kuchni stanął hydrant.
– Osobiście uważam, że to PUK wywiązał się wreszcie z obietnic składanych przez miasto. Zawdzięczać to należy chyba jedynie obecnemu prezesowi PUK, bo jak pamiętam, kilka lat temu słyszeliśmy, że nie opłaca się robienie wodociągu na naszej ulicy. Nie rozumiem skąd takie podejście, bo umożliwienie dostępu do wody jest obowiązkiem samorządu. Nikt tu nikomu łaski nie robi – mówi pani Iwona.
Już wystąpiła do PUK o wydanie warunków podłączenia do sieci i je dostała. – Myślę, że z pięć posesji będzie zainteresowanych podłączeniem. Jeden sąsiad już powiedział, że tego nie zrobi, bo był czas, gdy on czekał wiele lat na taką możliwość. Nie widząc postępów w rozmowach z miastem zainwestował w stację uzdatniania wody i teraz kolejnego wydatku związanego z przyłączeniem do sieci, nie chce ponosić – mówi Niebrzegowska-Kuchnia.
Temat wodociągu nie zamyka jednak listy potrzeb na tej ulicy, bo mieszkańcy czekają teraz na kanalizację. – Jestem ciekawa, ile przyjdzie nam na nią czekać. W Radzyniu Podlaskim takich odcinków ulic, gdzie ludzie czekają na tą inwestycję, jest sporo – mówi pani Iwona i na szybko wymienia parę ulic wciąż nie w pełni skanalizowanych: Osiedlowa, Lędzinek I i II, Satuń, Zbulitowska. – My myślimy jednak przede wszystkim o własnej ulicy, więc z pewnością będziemy się o nasze potrzeby nadal upominać u władz miasta – dodaje radzynianka.
Napisz komentarz
Komentarze