– Dzisiejszy dzień przyniósł falę zgłoszeń dotyczących rzekomego wypadku osoby bliskiej. Dzwonili zarówno mężczyźni jak i kobiety, podając się za policjantów prowadzących śledztwo. W każdym przypadku prosili o przygotowanie sporej sumy pieniędzy od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych na rekompensatę kosztów leczenia, uniknięcia kary, pokrycie kaucji w zamian za wolność. W trakcie prowadzonej konwersacji padały również pytania dotyczące posiadanych oszczędności – opowiada starszy sierżant Ewelina Semeniuk. – To jest właśnie ten moment kiedy powinna zapalić nam się czerwona lampka!
Schemat działania oszustów za każdym razem jest podobny a czasem wręcz analogiczny do znanych nam metod „na wnuczka”, „na policjanta”, „na pracownika banku”, „na inwestycje” czy „na wypadek”.
– W każdym przypadku otrzymania takich właśnie informacji dokonujmy analizy zaistniałej sytuacji. Kojarzmy fakty, informujmy osoby bliskie i zgłaszajmy próby wyłudzeń na policję! Chrońmy siebie, swoich bliskich oraz oszczędności życia. Zanim wejdziemy w rozmowę, zanim usłyszymy bajki i legendy o łatwym zarobku albo o tym, że musimy kogoś ratować lub pomóc policji w śledztwie. Zanim to wszystko nastąpi. Pamiętajmy! Skoro nie znamy kogoś osobiście, to ten ktoś może przedstawiać się za kogo tylko zechce. Bądźmy ostrożni, stosujmy zasadę ograniczonego zaufania – mówi pani sierżant.
Policja przypomina najpopularniejsze metody oszustw:
„Na wnuczka,” „na wypadek”:
Sposób działania: Osoba przez telefon udaje młodą osobę z rodziny niejednokrotnie płacząc do słuchawki i rozpaczając że stała się tragedia. Najczęstsza historia to wypadek drogowy, który ta osoba miała spowodować i aby nie trafić do więzienia pilnie potrzebuje pieniędzy. W tej historii niejednokrotnie pojawia się drugi głos w słuchawce i podaje się za policjanta lub prokuratora, który potwierdza historię o wypadku.
„Na policjanta”
Sposób działania: Przez telefon osoba podająca się za funkcjonariusza ( policjanta, prokuratora, funkcjonariusza CBŚP) informuje, że prowadzi śledztwo w sprawie nieuczciwych pracowników banku lub szajce włamywaczy, którzy okradają mieszkania. W obu przypadkach pieniądze są zagrożone. W wersji z bankiem polecają przelać je na specjalnie utworzone „bezpieczne konto” (oczywiście jest to konto należące do oszustów). W drugiej wersji pieniądze zgromadzane w domu oraz wszelkie kosztowności należy przekazać rzekomemu „policjantowi” które je odbierze i przechowa w depozycie. Niejednokrotnie osoby wyrzucały pieniądze spakowane w reklamówkę przez okno, bo na dole miał je przechwycić „policjant”.
Jak nie dać się oszukać? – Pamiętaj! Prawdziwy funkcjonariusz nie będzie informował cię przez telefon o prowadzonym śledztwie a tym bardziej prosił o podanie ilości zgromadzonych pieniędzy i przekazywanie ich innym osobom lub przelewaniem na inne konta bankowe. Pamiętaj również, aby zachować czujność i ostrożność, jeśli kiedykolwiek przez telefon usłyszysz prośbę o pilną pomoc i przekazanie pieniędzy. To najprawdopodobniej próba oszustwa. Natychmiast zakończ rozmowę i wybierz numer do osoby ci najbliższej, informując o tym co się stało. W przypadku jakichkolwiek podejrzeń powiadom również policję – radzi Ewelina Semeniuk.
Czytaj także: Uważaj na SMS-y od szefa i lekarza. To złodzieje chcą przejąć twoje pieniądze!
Czytaj też: Okradł syna, bo miał problemy osobiste
Napisz komentarz
Komentarze