O przycince drzew na targowisku miejskim przy ul. Pomiarowej pisaliśmy TUTAJ.
Sprawa odbiła się szerokim echem w internecie, po tym jak zamieszczone zostało w nim zdjęcie targowiska z górującymi nad nim pniami wieloletnich drzew. Radny powiatowy Jakub Jakubowski złożył już w tej sprawie interpelację do biura rady powiatu, w której pyta starosty: kto dokonał tych cięć i czy prace zostały wykonane zgodnie ze sztuką pielęgnacji drzew, za zgodą organów uprawnionych oraz zgodnie z prawem? Uważa bowiem, ze zostały złamane zapisy ustawy o ochronie środowiska.
CZYTAJ TAKŻE: Gminy zakazują podlewania kwiatów, bo brakuje wody
Natomiast Radosław Mazur, naczelnik wydziału zarządzania mieniem komunalnym w radzyńskim ratuszu tłumaczył, że drzewa się łamały i zagrażały ludziom przebywającym na targowisku. Poza tym stwierdził, że akurat topole mają zdolność odbudowywania się, tak jak wierzba.
O komentarz poprosiliśmy osoby, które sprawami ekologii zajmują się na co dzień.
– O ile przepisy drastycznie się ostatnio nie zmieniły, to usunięcie tak dużej części korony traktowane jest przez prawo jako zniszczenie drzewa, tak jak by była to wycinka bez zezwolenia – twierdzi Krzysztof Gorczyca z lubelskiego Towarzystwa dla Natury i Człowieka. – Jedne gatunki lepiej znoszą ogławianie, inne gorzej, ale dla wielu drzew taka "pielęgnacja" oznacza spotęgowane narażenie na infekcje i grozi znacznym skróceniem życia drzewa. Na pewno zaś te drzewa tracą większość swoich funkcji, którymi służyły mieszkańcom: prawie nie dają cienia, prawie nie schładzają i nie nawilżają powietrza, nie absorbują zanieczyszczeń. Kwestią gustu jest na ile takie ogryzki zdobią ulicę...
WARTO PRZECZYTAĆ: Parczewski Krzywy Las. Osobliwość na skalę Polski
Napisz komentarz
Komentarze