Uroczystość odbyła się w niedzielę, 22 maja. Rozpoczęła się mszą św. w Kaplicy Pałacowej. Następnie, przed pałacem nastąpiło symboliczne otwarcie wystawy "Jestem autentycznym Jabłońcem". – To jest wystawa, którą mogliśmy zrealizować ze środków Orlenu w ramach programu „Moje miejsce na ziemi”. Są to rollupy ze zdjęciami przedstawiającymi rzeźby Zamoyskiego, znajdują się na zabytkowym ogrodowym murze od ponad roku. Dlatego w niedzielę nastąpiło jedynie symboliczne otwarcie wystawy – wyjaśnia dyrektor Barbara Wikło.
O furę pieniędzy
Jednak najciekawszy punkt uroczystości nastąpił chwilę później. Tam jeden z gości Piotr Zabłudowski przekazał do muzem rower, identyczny, na jakim Zamoyski przejechał trasę prawie 3000 km w 21 dni z Paryża do Zakopanego. Było to w 1925 r. Rzeźbiarz wyruszył 7 sierpnia 1925 r. Miał na przejazd 21 dni. Takie były ustalenia zakładu – jak podała "Gazeta Poranna" – o furę pieniędzy z argentyńskim multimilionerem. Malowniczą trasę przez Francję, Szwajcarię, Austrię i Czechosłowację, August pokonał etapami po ok. 130 km dziennie.
"W piątek, 28 sierpnia, w sam dzień swoich imienin, zajechał o 18.20 przed… Kasprowicza, udekorowanego flagą powitalną z dziesięciopałkową koroną, jako że u nas w Rzeczypospolitej pamiętają, co to za ród Zamoyscy" – podała zakopiańska prasa i dodała, że w podróży August "pod Sillein w Austrji, prześcignął pociąg mieszany". O finale zakładu nic nie wiadomo, prawdopodobnie dlatego, że dżentelmeni o "furach pieniędzy" głośno wówczas nie opowiadali. Wiadomo jednak, że Zamoyski za pieniądze z zakładu przez 2 lata mógł swobodnie mieszkać i żyć w Paryżu.
Rower z 1925 roku
– Pan Piotr mieszka w Ząbkach koło Warszawy. Interesuje się cyklistami, historią przejazdów rowerowych. Kupił w Niemczech rower z 1925 r. firmy Automoto z Paryża i użyczył nam go, abyśmy mogli go wystawiać. Jednocześnie zaczął jeździć śladami Zamoyskiego i przygotowuje publikację na ten temat – opowiada Barbara Wikło.
Dodaje, że na uroczystość przyjechali fascynaci słynnego przejazdu Zamoyskiego, którzy planują, że w 100. rocznicę śmierci rzeźbiarza, czyli w 2025 r. przejadą z Jabłonia do grobu Zamoyskiego w Saint-Clar-de-Rivière we Francji. – Do tej pory w naszym muzeum prezentowaliśmy rower z lat. 30. XX wieku, który wypożyczyło nam Lubelskie Towarzystwo Retro Cyklistów – mówi pani dyrektor.
Czytaj też: Jabłoń: August Zamoyski – obywatel świata
Silne związki rzeźbiarza z Jabłoniem
Dalsza część niedzielnego wydarzenia odbyła się na hali sportowej Szkoły Podstawowej im. SGO Polesie w Jabłoniu. Tam uczniowie i nauczyciele szkoły podstawowej w Jabłoniu zaprezentowali część artystyczną pt. „Jestem autentycznym Jabłońcem”. Wraz z nimi wystąpiły zespoły "Kalina " i "Jabłoneczka", które zaśpiewały stare pieśni. Aby zgromadzeni na hali goście spoza Jabłonia poczuli się z gospodarzami wspólnotą, otrzymali od dzieci przypinki-jabłuszka.
– Program pokazał silne związki Augusta Zamoyskiego z mieszkańcami Jabłonia. Nawet były czytane fragmenty listów ludzi z Jabłonia do artysty, który mieszkał za granicą. Ciekawostką jest fakt, że rzeźbiarz przesyłał z Brazylii przyjaciołom również paczki, w których nierzadko były leki. Artysta uratował w ten sposób od śmierci kilka osób, przesyłając im streptomycynę – wyjaśnia dyrektor placówki.
Nowy nabytek muzeum, czyli rower z 1925 r. oraz inne eksponaty związane z życiem i twórczością Augusta Zamoyskiego można obejrzeć od poniedziałku do piątku w godz. 10-16 oraz w soboty w godz. 12-18.
Czytaj też: Przeglądy za nami. Wiemy, kto pojedzie na eliminacje wojewódzkie
Napisz komentarz
Komentarze