Porzucony na pastwę losu
Czworonóg tułał się po lasach w obwodzie mikołajowskim w południowej Ukrainie. Został bez właściciela po tym, jak ukraińskie wojsko rozbiło w tamtejszej okolicy jedną z wrogich jednostek. Jak podał „Euromaidan Press”, pewnego dnia pies dotarł do jednej z wsi. Był chudy i wycieńczony. Pomogli miejscowi. Później zwierzaka „wcielono” do armii.
Po przygarnięciu Maksa (bo tak go nazwano) żołnierze żartowali, że zanim w pełni wstąpi w ich szeregi musi przejść denazyfikację. Owczarka oddano pod opiekę trenera. Ten bardzo szybko dostrzegł, że prawdopodobnie około 3-letni Maks ma duży potencjał – jest inteligentny, w dobrej kondycji i przyjacielsko nastawiony do człowieka, a do tego dobrze radzi sobie z zadaniami.
Lekcje ukraińskiego
„Rozumie wszystkie podstawowe komendy, ale na razie tylko po rosyjsku, w języku wroga, agresora. Zaczęliśmy mu dawać lekcje ukraińskiego” – opowiadał przedstawiciel Ukraińskiej Gwardii Narodowej, cytowany przez „Euromaidan Press”. I dodał, że w przyszłości ukraińscy żołnierze chcą nauczyć czworonożnego przyjaciela wyszukiwania przedmiotów i ludzi, którzy w wyniku wybuchu znaleźli się pod gruzami. Obecnie w przerwach od regularnych ćwiczeń Maks pomaga żołnierzom w sprawdzaniu obywateli w punktach kontrolnych.
Jak członek rodziny
Choć żołnierze z armii ukraińskiej znają zwierzaka od niedawna, już zgodnie przyznali, że traktują go jak pełnoprawnego członka rodziny. Przy okazji warto dodać, że Maks nie jest pierwszym zwierzęciem, o którym po inwazji Rosji na Ukrainę usłyszał świat. Wcześniej w krótkim czasie popularność zyskał czworonóg o ksywce „Nabój”, pomagający w pracy Oddziałowi Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, działającej na terenie Czernihowa.
Czytaj także: O przyjaźni w łosickim komisariacie. Policjant przygarnął szczeniaka
Wrócimy na Ukrainę i zaprosimy do siebie naszych polskich przyjaciół
Napisz komentarz
Komentarze