Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 06:59
Reklama
Reklama

Wyjątkowy wieczór z historią i literaturą. Spotkanie z Agnieszką Panasiuk

7 czerwca w Gminnej Bibliotece Publicznej w Wisznicach teraźniejszość spotkała się z przeszłością, a rzeczywistość przeplatała z fikcją literacką. Pisarka Agnieszka Panasiuk opowiadała o swojej twórczości, w tym o nowej książce „Ścieżki Elizy".
Wyjątkowy wieczór z historią i literaturą. Spotkanie z Agnieszką Panasiuk
Z Agnieszką Panasiuk rozmawiała Ewa Graniak-Wosinek

Źródło: Nadesłane do redakcji

Na spotkanie przybyli m.in. dyrektor Muzeum im. J.I. Kraszewskiego w Romanowie Krzysztof Bruczuk z małżonką i dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Oświaty w Wisznicach Elżbieta Sokołowska. Nie brakowało też miłośników literatury z młodego pokolenia. O proces twórczy, wątki w utworach, początki przygody z pisaniem i plany na przyszłość pisarkę pytała pracownica wisznickiej biblioteki Ewa Graniak-Wosinek. 

– Wczorajszy wieczór pachniał powiewem historii i pasji, przyniósł nam odgłosy pieśni i obrzędów z XIX wieku, szeptów i rozmów w salonikach podczas popołudniowej herbatki, ciężkiej pracy oraz trudnego życia Polaków pod zaborem rosyjskim – mówi Ewa Graniak-Wosinek. – Pani Agnieszka pisaniem zajmuje się od ponad 10 lat, wydała już 5 książek. Każda z nich jest osadzona w XIX wieku. Jest to ulubiona epoka autorki – podkreśla pracownica biblioteki. 

Agnieszka Panasiuk wydała do tej pory sagę "Na Podlasiu", czyli "Antonię", "Cecylię" i "Aleksandrę". Napisała też "Podróże serc" oraz "Ścieżki Elizy". Ta ostatnia pozycja miała swoją premierę 17 maja.

– Pisarka opowiedziała nam o tym, jak powstaje książka, skąd brała pomysły. Dowiedzieliśmy się, dlaczego pisze właśnie o Południowym Podlasiu. W jej książkach widać wielka pasję oraz miłość do historii tego regionu. Czytając jej powieści, można przenieść się w czasie i poczuć tamten klimat, poznać obyczaje oraz tradycje. To, że pani Agnieszka jest historykiem z wykształcenia na pewno pomogło wiernie oddać autentyczność dawnych czasów. Dowiedzieliśmy się też, że w powieściach bohaterowie poboczni noszą nazwiska osób, które żyły naprawdę. Wiemy, że z książką, jak z mapą, możemy przejść się po Białej Podlaskiej i odnajdziemy miejsca opisywane w powieściach. Poznaliśmy też cały proces wydawniczy – zaznacza Ewa Graniak-Wosinek.
 

– Wszystkie postaci moich powieści mają coś ze mnie i każdą kocham tak samo. Stwarzając Antonię, ziściłam marzenia o tym, aby zostać nauczycielką. Cecylia to dobra organizatorska, a ja też staram się panować nad sytuacją. Natomiast Aleksandra ma w sobie trochę szaleństwa, które i we mnie gdzieś drzemie – opowiadała Agnieszka Panasiuk

Pisarka zdradziła też rąbka tajemnicy na temat nowej sagi, nad którą pracuje. – Pierwsza część sagi jest już u wydawcy i czekam na akceptację. Jest to saga inna od poprzedniej. Łączy współczesność z wątkami z przeszłości. Dotyczy XX wieku i wydarzeń, które jeszcze mają wpływ na życie współczesnych osób – powiedziała pisarka. 
 

Agnieszka Panasiuk nie przyjechała do wisznickiej biblioteki w pustymi rękoma. Przywiozła prezent w postaci audiobooka i swojej najnowszej powieści, na której złożyła swój autograf. Podpisała też inne książki swojego autorstwa, które są w zasobach biblioteki. 

CZYTAJ TAKŻE: Piraci i marynarze opanowali park w Wilczynie. Były tańce i śpiewy!

CZYTAJ TEŻ: SOSW w Zalutyniu ma już 40 lat!
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama