Reakcją na wzrost cen energii oraz materiałów opałowych był wniosek minister klimatu i środowiska Anny Moskwy do Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. Ta w odpowiedzi przygotowała wytyczne dotyczące możliwości nabywania przez odbiorców indywidualnych drewna najniższej jakości. Pierwszeństwo będą mieli lokalni mieszkańcy.
Temat chrustu, który wywołał komentarze opinii publicznej pojawił się po wypowiedzi wiceministra klimatu i środowiska Edwarda Siarka. - Cały czas obowiązuje możliwość zbierania gałęzi na opał - mówił Siarka. - W tym roku po rozpoczęciu wojny w Ukrainie i zawirowaniu na rynku energii wzrosły zapytania do nadleśnictw o wskazanie terenu i zgodę na pozyskiwanie drewna opałowego w lokalnych lasach. Priorytetowo należało zadbać o to, by pierwszeństwo samopozyskiwaniu drewna miały społeczności.
CZYTAJ TAKŻE: Zakaz używania pieców gazowych. Czekają nas poważne wydatki
Na pojawiające się w przestrzeni publicznej komentarze z hasłem „Chrust Plus” odpowiedziała nawet Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych: „Tak, w lesie można zbierać chrust, a nawet konary i pnie. I, co chyba jest dla części naszych obserwatorów zaskoczeniem, trzeba za to leśniczemu zapłacić drobną kwotę. A teraz najlepsze: tak jest od dziesięcioleci. To wszystko na ten temat”.
O zainteresowanie drewnem opałowym na terenie powiatu bialskiego pytamy nadleśniczego Nadleśnictwa Biała Podlaska. - Okoliczna ludność związana ze wsią i małymi miastami mogła przyjść i zbierać tzw. gałęziówkę. Ten proceder nie jest nam obcy, bo istnieje od początku funkcjonowania Lasów Państwowych - mówi nadleśniczy Tomasz Bylina. Zaznacza, że nie należy tu mówić o chruście, ale właśnie o małowymiarowym (M2) drewnie opałowym. To, co sprzedają leśnicy, to drewno energetyczne, potocznie zwane gałęziówką, o grubości do 7 centymetrów. - Drewna nie zabraknie nikomu, my pracujemy w lasach przez okrągły rok i wycinamy drzewo w ramach gospodarki leśnej – zapewnia nadleśniczy.
By drewno z lasów pozyskać, należy skontaktować się z leśniczym z danego terenu. - Sprzedażą drewna zajmują się bezpośrednio leśniczowie, należy umówić się z leśniczym z danego terenu. Może ktoś będzie chciał kupić drewno gotowe, wyrobione przez Zakłady Usług Leśnych, tzw. stosy, które się przelicza na metry sześcienne Jeśli ktoś będzie chciał zebrać gałęziówkę, to również należy zacząć od kontaktu z leśniczym, bo on wie, kiedy i gdzie prowadzona będzie ścinka i gdy zebrana zostanie tzw, grubizna. Zainteresowani gałęziówką mogą wejść i sobie te gałęzie składać. Później to drewno jest cechowane, leśniczy dokonuje pomiaru, bo musi być ono zewidencjonowane. Wtedy można sobie takie drzewo wykupić w preferencyjnych cenach – wyjaśnia procedurę nadleśniczy Bylina.
WARTO PRZECZYTAĆ: Dramat milionów Polaków: nie będą mieli czym palić zimą
Na dzień dzisiejszy Nadleśnictwo Biała Podlaska nie odnotowuje wzmożonego zainteresowania zakupem drzewa na opał. - Wiemy co się dzieje z węglem, więc ludzie z pewnością coraz częściej będą wracać do opalenia drewnem i stąd zapewne większe zainteresowanie gałęziówką i drewnem opałowym – dodaje nadleśniczy Bylina. Zapewnia, że w bialskich lasach drzewa nie zabraknie.
Napisz komentarz
Komentarze