„Ojciec jest tak samo ważny jak matka, a jak matka gdzieś wyjedzie to nawet ważniejszy” – takie słowa padają w komedii „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” z 1978 roku. To oczywiście żart, ale w skrócie przedstawia podejście do ojcostwa kilka dekad temu. Ojcowie byli ważni, byli głowami rodziny, ale stali trochę z boku. Mieli zarabiać pieniądze, utrzymywać dom, a w wychowywanie dzieci angażować się mniej niż kobiety. Co z tego zostało we współczesnych ojcach? Czy mężczyźni, którzy dziś sami mają dzieci, przypominają swoich ojców?
Są zupełnie inni. Mają inne zadania, które – a to bardzo ważne – sami sobie wybrali.
– Wydawać by się mogło, że powstaje moda na bycie ojcem – dumnym opiekunem, który w związku z tą rolą ma wysokie poczucie własnej wartości i czerpie z niej satysfakcję. Z drugiej strony, kreowany ideał jest nowością na gruncie polskim, gdzie nadal silne są wzorce patriarchalne, a macierzyństwo często jest utożsamiane z pełnowymiarową opieką i poświęceniem – ocenia dr Marta Bierca, socjolog z Uniwersytetu SWPS, autorka książki „Nowe wzory ojcostwa w Polsce”.
Sześć modeli ojcostwa
Dr Bierca jest autorką badań, których wyniki wskazują, że doświadczyliśmy znaczących zmian pokoleniowych. Ale nie oznacza to, że polscy mężczyźni w pełni dostosowali się do nowych zadań. Generalnie ojcowie łączą w sobie zarówno cechy, wynikające z tradycyjnego wychowania jak i wprowadzają nowe zachowania. Dr Bierca przeprowadziła wywiady z tysiącem Polaków (to próba reprezentatywna) w wieku 25-45 lat i na tej podstawie wyszczególniła sześć modeli ojcostwa:
- zasadniczy profesjonalista - relacja z dzieckiem oparta jest na autorytecie i wiedzy, rola ojca to zadanie i forma sprawdzenia się;
- odpowiedzialny wychowawca - relacja z dzieckiem oparta jest na nauce i doskonaleniu, rola ojca to bycie przewodnikiem i wzorem;
- odmieniony przez ojcostwo - relacja z dzieckiem oparta jest na wzruszeniach i nadopiekuńczości, rola ojca to impuls do zmiany życia i siebie;
- niedoskonały opiekun - relacja z dzieckiem oparta jest na nieporadności i ambiwalencji, rola ojca to lekko przytłaczające doświadczenie;
- uczuciowy obrońca - relacja z dzieckiem oparta jest na ochronie i empatii, rola ojca to kluczowa rola w życiu;
- dumny kumpel - relacja z dzieckiem oparta jest na przyjaźni i wspólnocie, rola ojca to przyjemność i spełnienie.
„Ojcowie są coraz bardziej oddani wychowaniu dzieci – pchają wózki, noszą torby pełne odżywek, pieluch i publicznie okazują dzieciom uczucia. Rodzicielstwo staje się ważną częścią ich tożsamości” – podsumowuje dr Bierca.
Dobry rodzic to nie kwestia płci
O tym, że współcześni ojcowie nie są już tacy sami jak ich ojcowie, pokazują także wyniki badań firmy Nationale-Nederlanden. Wygląda na to, że bycie tatą zaczyna się jeszcze przed przyjściem dziecka na świat. Starają się do tego momentu przygotować.
„Ich partnerki dosyć nieufnie podchodzą do tej deklaracji, ale uczciwie ponad 80 proc. z nich uważa, że mężczyźni w ich oczach są dobrymi ojcami (32 proc. dla zdecydowanego tak, 53 proc. – raczej tak). Z kolei mężczyźni otwarcie przyznają, że najtrudniejsze jest wspieranie dziecka w jego rozwoju oraz bycie dla niego autorytetem. To opinia prawie jednej trzeciej badanych” – wynika z badań.
Co jeszcze? Że kompetencje rodzicielskie nie są przypisane do płci. Mężczyzna, tak jak kobieta, może być dobrym rodzicem.
„Jest to jednak w dalszym ciągu zależne przede wszystkim od tego, kim oni są. Matka może na przykład lepiej rozwijać aspekty poznawcze, ponieważ ma większe zasoby intelektualne, a mężczyzna może mieć więcej kompetencji emocjonalnych, być bardziej opiekuńczy, bo może mieć lepiej rozwiniętą empatię, wrażliwość czy poczucie odpowiedzialności” – analizują autorzy badań.
Skąd te zmiany?
Co wpłynęło na to, że dziś ojcowie są właśnie takimi ojcami? Dr Bierca wskazuje, że wpływ na to mają przemiany na rynku pracy. Zmiany, jakie zachodzą w tej sferze mają znaczenie dla funkcjonowania rodzin.
– Aktywność zawodowa wymusza nowe formy zaangażowania pracowników, co z kolei wpływa na funkcjonowanie rodziny. Inna specyfika pracy łączy się także z ambicjami kobiet, którym coraz częściej zależy na sukcesach zawodowych. Efektem tego jest współdzielenie odpowiedzialności zarówno za utrzymanie rodziny, jak i za pełnienie obowiązków domowo-opiekuńczych przez oboje partnerów – uważa badaczka.
Nie bez znaczenia są także media i prezentowany w nich obraz ojca. W tej kwestii warto zwrócić uwagę na reklamy i wyniki badań Agaty Rejowskiej z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W reklamach ojciec jawi się jako:
- czuły opiekun,
- pomocnik/przyjaciel dziecka,
- związany ze sferą domową,
- przewodnik po świecie,
- głowa rodziny (tradycyjny model ojcostwa)
– W analizowanych reklamach można wyróżnić przekazy, jednoznacznie nawiązujące do ogólnego trendu społeczno-kulturowego, który pojawił się w Polsce, czyli mody na „nowoczesne ojcostwo”. Jako przykład można wskazać przekazy włączone przeze mnie do kategorii „ojciec jako czuły opiekun”. Mężczyzna może w nich sobie pozwolić na okazywanie uczuć. Co istotne, nie występuje on jedynie w towarzystwie starszych dzieci, ale także w towarzystwie noworodków i produktów dla nich przeznaczonych (co stanowi pewien przełom) – akcentuje Rejowska.
Coś dla dziecka
Dr hab. Anna Dudak z UMCS podkreśla, że dziś ojcowie przełamują stereotyp męskości. Taki mężczyzna jest obecnie także partnerem dziecka, jest dla niego autorytetem, tłumaczy, jak należy postępować, jakimi wartościami kierować się w życiu.
„Jest stanowczy i konsekwentny, ale w swoim postępowaniu nie przejawia rygoru i surowości – cech stereotypowo przypisanych ojcom. Dostrzega prawa dziecka i traktuje go jako współpartnera w podejmowaniu decyzji. Taki obraz wpisuje się w koncepcję androgyniczności człowieka. Zatem ojciec z powodzeniem jest w stanie wypełniać funkcję ekspresyjno-emocjonalną, jest kochający, troskliwy i czuły, i – co ważne – nie boi się tego okazywać” – opisuje.
A co to oznacza dla dziecka?
Odpowiedź jest prosta. Mały człowiek buduje swoją podmiotowość, zyskuje poczucie satysfakcji i spełnienia. Ojcowie uczą wrażliwości i pokazują szerokie spektrum zachowań społecznych, a im więcej dziecko ich poznaje, tym łatwiej samo porusza się w społeczeństwie.
Napisz komentarz
Komentarze