Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 02:04
Reklama
Reklama

Pani od matematyki wicemistrzynią Polski w żeglarstwie

Katarzyna Pszczółkowska pod koniec czerwca wywalczyła drużynowo wicemistrzostwo polski w żeglarstwie. To nie pierwszy jej sukces na polskich jeziorach. Cztery lata temu, na tych samych zawodach była w złotej drużynie.
Pani od matematyki wicemistrzynią Polski w żeglarstwie
Srebro na zawodach żeglarskich w Giżycku, to drugi wielki sukces Kasi Pszczółkowskiej

Źródło: Kasia Pszczółkowska (fb)

W ostatnich dniach czerwca na jeziorze Kisajno w Giżycku odbyły się XXVIII Mistrzostwa Polski Żeglarzy z Niepełnosprawnością. Przeprowadzane tam zawdy, to jedne z najstarszych tego typu regat na świecie. Zawodnicy ścigają się w dwóch grupach, na jachtach Sasanka i Nash. Na jachcie kabinowym Sasanka, w trzyosobowej załodze do rywalizacji stanęła Kasia Pszczółkowska, nauczycielka matematyki w Zespole Szkół Ponadpodstawowych w Radzyniu Podlaskim.

Kasia Pszczółkowska (po lewej) wraz ze swoją srebrną drużyną 

- Zawody trwały trzy dni, od 27 do 29 czerwca. W tym czasie odbyło się 10 wyścigów, w których rywalizowało 20 trzyosobowych załóg – relacjonuje Kasia. Razem z nią drużynę stworzyli: Wojciech Woś i Patrycja Wołosz. - W naszym żeglarskim kręgu znamy się od lat, gdy nadchodzą zawody, kontaktujemy się ze sobą i umawiamy na starty. Tym razem dogadaliśmy się z Wojtkiem i Patrycją – mówi Kasia.

CZYTAJ TAKŻE: Wielki sukces z reprezentacją Polski w mistrzostwach Europy

Żeglarze potrzebowali zaledwie kilku dni przed startem zawodów, by zgrać się na jachcie. 

- Zawsze mamy plan, że jedziemy po medal, ale jak wyjdzie, okazuje się później. Dużo zależy od aury czy naszej dyspozycji dnia oraz od jachtu – przyznaje Kasia Pszczółkowska. - Pierwszego dnia byliśmy pierwsi i przyznam, że świętowaliśmy ten wynik, pewni że go nie utrzymamy w kolejnych dniach zawodów. Drugiego dnia zakończyliśmy rywalizację na trzecim miejscu. Ostatniego dnia podjęliśmy decyzję, że te trzecie miejsce musimy utrzymać. Los jednak chciał inaczej, bo poszło nam tak dobrze, że ukończyliśmy zawody z drugą lokatą i srebrem. Ten trzeci dzień był dla nas miłym zaskoczeniem.

Srebro w giżyckich zawodach o randze mistrzostw Polski, to nie pierwszy sukces Kasi Pszczółkowskiej. Cztery lata temu, w tym samym miejscu wywalczyła drużynowo złoto. Wówczas startowała również w trzyosobowej ekipie ale w kat. Nash. To było pierwsze znaczące dokonanie żeglarki, która już wówczas uprawiała ten sport hobbystycznie od pięciu lat. Zaczęła, szukając nowego otwarcia po walce z chorobą jaką przeszła. Pierwsze warsztaty zaowocowały wielką pasją do żeglowania. Kasia szybko uzyskała patent żeglarza jachtowego. – Dzięki poznanym ludziom łatwiej jest teraz kompletować nam drużyny i umawiać się na wspólne starty. Wiemy na co nas stać, dogadujemy się i dobrze współpracujemy, co zaowocowało jak widać – mówiła po zdobyciu złota w 2018 roku, Kasia.

Między zawodami wciąż szlifuje swój żeglarski kunszt. Przyznaje, że od sięgnięcia po złoto nie miała jednak okazji wykazać się w zawodach wyższej rangi. Wpływ miała na ten stan rzeczy w pewnym stopniu pandemia, z którą się zmagaliśmy. W tym roku pojawiła się szansa i powstała załoga gotowa do startu. To zaowocowało II miejscem w ogólnopolskich mistrzostwach.

WARTO PRZECZYTAĆ: Grom Kąkolewnica nie zagra jednak w czwartej lidze

To nie koniec żeglarskich planów Kasi Pszczółkowskiej na ten sezon. Wciąż jej niespełnionym marzeniem jest patent sternika morskiego. W tym roku, w sierpniu planuje poczynić w tym kierunku odpowiednie kroki. - Zapisałam się na rejs po Bałtyku – mówi Kasia. Od lat jest członkiem grupy żeglarskiej Onko-Sailing, będącej częścią Klubu LOTTO-Bydgostia i właśnie w ramach tej grupy odbędzie rejs po polskim morzu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama