- Pierwszą diagnozę otrzymałam w lipcu 2019 roku. Jej treść to złośliwy nowotwór jelita grubego. Byłam operowana jeszcze tego samego roku i poddana 12 chemioterapiom uzupełniającym, celem zabicia komórek nowotworowych, które zostały po operacji. W lipcu 2020 roku skończyłam chemioterapię i w ciągu roku miałam kolejne przerzuty. Potwierdziło to badanie PET wykonane w listopadzie 2021 roku. W międzyczasie ujawniła się u mnie nadczynność tarczycy. Badanie PET wykazało zmiany w płucach, w wątrobie i w otrzewnej. Od grudnia 2021 roku byłam poddana kolejnej chemioterapii – opowiada Sylwia Malinowska.
Okazało się, że pani Sylwii doskwiera jeszcze polineuropatia w dłoniach i stopach. Zdaniem lekarzy, chemioterapia przyniosła pewne rezultaty, jednak zmiany na jajniku urosły do 8 centymetrów. Dlatego w maju tego roku, kobiecie zostały usunięte wszystkie przydatki. Badanie histopatologiczne wykazało, że był to przerzut z jelita grubego. Teraz, pani Sylwia, czeka na decyzję lekarzy. Markery nowotworowe pozostają bardzo wysokie.
Niedawno okazało się, że chora nie może zostać poddana immunoterapii i została jej tylko chemia. Dostała też w międzyczasie propozycję nowego badania, ale jest ono bardzo kosztowne, ponieważ jego tańsza wersja kosztuje 9,5 tysiąca złotych, natomiast droższa (badanie Oncompass) ponad 5 tysięcy euro i nie jest ono w zasięgu jej możliwości finansowych. W tej chwili pani Sylwia czeka na wynik tomografu oraz na wynik klasyfikacji do badań klinicznych. Mutacja KRAS jej nowotworu od początku dyskwalifikowała ją z podjęcia pewnych terapii.
Dzięki zebranym już środkom, kobieta będzie mogła wykonać ważne badanie FoundationOne. Profesor z Lublina zdecyduje, czy będzie mogła być poddana HIPEC-owi, czyli operacji podania podgrzanej chemioterapii do otrzewnej.
- Jestem już wyczerpana, także psychicznie, ponieważ to leczenie nie przebiega tak jakbym chciała. Przy pierwszym rzucie choroby widziałam światełko w tunelu. Myślałam, że przejdę operację, chemię i będzie dobrze. A teraz, gdy kolejne opcje leczenia odpadają człowiek może podupaść na duchu – tłumaczy Sylwia Malinowska.
Pieniądze, które w przyszłości zbierze chora, przeznaczone zostaną między innymi na dojazdy do lekarzy, wizyty lekarskie i konsultacje.
- Chciałabym jeszcze dodać, jak ważna jest profilaktyka i zachęcić ludzi do wykonywania badań. – dodaje pani Sylwia.
Panią Sylwię można wesprzeć przekazując 1 procent podatku lub przekazując darowiznę Fundacji Avalon, z dopiskiem MALINOWSKA, 16341. O tym, jak można jeszcze pomóc Sylwii Malinowskiej można dowiedzieć się na stronie www.fundacjaavalon.pl i wpisując jej imię i nazwisko oraz numer 16341 w zakładce „podopieczni”. Link tutaj:
Czytaj także: Igor choruje na nowotwór. Potrzebuje naszej pomocy
Czytaj też: NFZ zaoszczędził miliardy złotych! Dlaczego nie przeznaczył ich na leczenie?
Napisz komentarz
Komentarze