Zaczęło się jeszcze w lipcu, kiedy pracownicy sieci Biedronka zaczęli głośno mówić, że trwają przygotowania do otwarcia sklepów w niedziele niehandlowe. A to – zaznaczmy – jest zakazane. W prawie istnieją jednak wyjątki od tej zasady, które z określonych powodów pozwalają sklepom handlować. Otwarte mogą być np. placówki medyczne czy czytelnie. I właśnie takimi sposobami miała posłużyć się Biedronka, omijając zakaz.
CZYTAJ TAKŻE: Handel w niedzielę podzielił Polaków
Potem pojawiła się informacja, że już na początku sierpnia sklepy tej sieci będą otwarte także w niedziele. Tak się jednak nie stało, ale o sprawie zaczęły także mówić działające w Jeronimo Martins (to właściciel sieci) związki zawodowe.
Oliwy do ognia dolały kolejne ruchy Biedronki. W sklepach miały powstać wypożyczalnie książek, dostępne dla klientów z kartami lojalnościowymi również w niedziele. W końcu Biedronka uruchomiła bibliotekę dziecięcą, w której – zgodnie z regulaminem – można wypożyczać książki w każdym dniu tygodnia.
Całe to zamieszanie jeszcze bardziej podkręcało to, że sieć milczała. Nie odpowiadała na pytania dziennikarzy. W końcu jednak przemówiła.
Jak wyjaśnia „Gazecie Wyborczej” Joanna Piwowarczyk, menedżerka ds. komunikacji korporacyjnej w sieci Biedronka, informacje o otwarciu sklepów w niedziele to tylko spekulacje. Podkreśliła, że nigdy nie było planu otwierania placówek w dni wolne.
A co z wypożyczalnią książek i regulaminem? Joanna Piwowarczyk zapewnia, że w zapisie o każdym dniu tygodnia chodzi o to, aby klienci mogli wypożyczyć książki też w niedziele, ale handlowe. Najbliższa wypada 28 sierpnia. Kolejne 11 i 18 grudnia.
WARTO PRZECZYTAĆ: Całkowity zakaz handlu w niedziele? Jest taki pomysł
Napisz komentarz
Komentarze