Przed weekendem, do bialskiej komendy zgłosiła się mieszkanka Białej Podlaskiej, informując, że ktoś zniszczył jej auto. Jak relacjonowała kobieta, zaparkowała swoje volvo przed blokiem poprzedniego wieczoru. Następnego dnia zauważyła, że jej samochód ma wgnieciony dach i pokrywają go odciski obuwia. Wskazywało to na to, że ktoś wskoczył na samochód. Zgłaszająca nie wiedziała, kto mógł dokonać zniszczenia jej auta. Sprawą zajęli się policjanci zwalczający przestępczość przeciwko mieniu bialskiej komendy.
Funkcjonariusze szybko ustalili personalia mężczyzny podejrzewanego o wandalizm. Okazało się, że jest to 26-letni mieszkaniec miasta.
W trakcie z rozmowy z policjantami mężczyzna oznajmił, że tego dnia, gdy zniszczył auto, był na imprezie i właśnie wracając z niej wbiegł na dach przypadkowego samochodu.
-26-latek w żaden sposób nie potrafił też wyjaśnić powodów swojego zachowania, twierdząc jedynie, że tego wieczoru wypił za dużą ilość alkoholu i nie pamięta wszystkiego, co się wówczas wydarzyło. Mężczyzna usłyszał już zarzut i przyznał się do winy. O dalszym losie „wandala” zadecyduje sąd. Za popełnione czyny grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności – informuje oficer prasowy bialskiej policji, komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla.
Czytaj także: Najpierw z nim biesiadował, a potem zniszczył mu domofon
Czytaj też: 48-latek kradł alkohol i zniszczył drzwi znajomego
Napisz komentarz
Komentarze