Od kilku tygodni mówi się o zgubnych skutkach ograniczeń w dostawach energii i gazu dla producentów sektora spożywczego . Związek Polskich Przetwórców Mleka bije na alarm, ponieważ branża obawia się ograniczeń w dostawach prądu i gazu. A bez tego spadnie produkcja. Firmy otrzymują pisma od dostawców energii i gazu, w których jest mowa o wprowadzaniu ograniczeń w poborze tych mediów. Mają to być ograniczenia, które nie pozwolą utrzymać produkcji.
CZYTAJ TAKŻE: Dopłaty do ogrzewania. Będą pieniądze za butlę z gazem?
"Ewentualne wejście w życie przewidzianych przepisami ograniczeń nie uwzględnia specyfiki branży mleczarskiej, a same przepisy zostały przygotowane bez niezbędnej analizy potrzeb branży i niebezpieczeństw, jakie niosą za sobą takie ograniczenia." – podkreśla ZPPM.
Związek podkreśla, że zaburzenia dostaw prądu i gazu mogą wpłynąć na to, że mleka i jego przetworów w sklepach będzie mniej, a ograniczenia w dostępie do energii zaburzą proces produkcyjny firm i wpędzą je w kłopoty. Straty wówczas odczują też rolnicy, od których mleko nie będzie odbierane.
Informowanie o możliwych zakłóceniach w dostawach energii dotarły już do SM Spomlek.
– Otrzymaliśmy zawiadomienie, że jesteśmy objęci planem ograniczenia dostaw energii i gazu, tak jak wszystkie zakłady w Polsce – potwierdza wiceprezes SM Spomlek, Paweł Gaca i przyznaje: – Konsekwencje działań, które są realne mogą być drastyczne dla mleczarstwa. Surowiec, jakim jest mleko jest nietrwały. Jeżeli mleczarnie nie będą mogły przerobić mleka, nie odbiorą go od rolnika, a co za tym idzie spowoduje to straty finansowe dla obu podmiotów oraz zmarnowana będzie żywność.
Środowisko producentów przetwórstwa mlecznego nie czeka z założonymi rękami, aż ziści się ten czarny scenariusz. – Przeciwdziałaniem na takie zdarzenia są apele, pisma i interwencje Polskiej Izby Mleka, która reprezentuje interesy mleczarni, o wpisanie przez rząd mleczarstwa na listę infrastruktury krytycznej. Do dzisiaj nie ma decyzji w tej sprawie. Wierzymy, że polskie władze nie dopuszczą do sytuacji, żeby marnowała się żywność, co w konsekwencji może doprowadzić do upadku gospodarstw rolnych, a dalej zakładów przetwórczych – mówi wiceprezes SM Spomlek.
WARTO PRZECZYTAĆ: Dodatek węglowy. Wiemy, gdzie złożyć wniosek
Natomiast Agnieszka Maliszewska, dyrektor Izby Rolniczej Mleka, dla AgroNews.com.pl mówi tak: – Jeśli nie będziemy mogli przerabiać mleka z powodu ograniczeń drastycznych obu czynników, nie będziemy mogli odebrać mleka od rolników, a oni z kolei będą musieli je wylać. Dziś wielu z nich mówi, że wyleje przed Sejmem.
Producenci w sektorze mleczarstwa o wpisanie ich zakładów na listę przedsiębiorstw infrastruktury krytycznej apelowali już na początku pandemii w 2020 roku. Wówczas ich postulat pozostał bez echa.
Napisz komentarz
Komentarze