Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 26 kwietnia 2025 00:29
Reklama
Reklama

Obawiają się smrodu! Mieszkańcy Witulina protestują przeciw budowie biogazowni

Powstał projekt budowy biogazowni w Witulinie. Na inwestycję nie zgadzają się mieszkańcy, wskazując, że w okolicy będzie unosił się odór trudny do zniesienia. Z kolei wójt Paweł Kazimierski przekazuje, że ma do zaakceptowania wniosek od inwestora. Decyzja, czy gmina zgodzi się na budowę, ma zapaść do 5 września. Inwestor podkreśla, że odpady będą na bieżąco utylizowane, więc smrodu nie będzie.
Obawiają się smrodu! Mieszkańcy Witulina protestują przeciw budowie biogazowni
Mieszkańcy Witulina protestują przeciw budowie biogazowni

Autor: Anna Chodyka

Mieszkańcy Witulina doświadczyli niedogodności z powodu funkcjonującej w ich miejscowości gorzelni. Narzekają na gęsty, czarny dym, który unosi się z gorzelni i smród z powodu składowanych odpadów. Teraz właściciel gorzelni Podlaskie Gorzelnie Surwin postanowił wybudować w pobliżu swojego zakładu również biogazownię. Stąd ci, którzy osiedlili się Witulinie, obawiają się, że biogazownia również będzie miała składowane odpady, z których będzie ulatniał się odór. Z tego względu zebrali podpisy i 30 sierpnia złożyli pismo protestacyjne do Urzędu Gminy w Leśnej Podlaskiej. Na ten temat dyskutowali też z wójtem gminy i inwestorem na specjalnie zorganizowanym spotkaniu, które odbyło się 30 sierpnia. 

Reklama

Kamil Dołęzka z Witulina mieszka 400 metrów od gorzelni. Przyznaje, że obawia się nieprzyjemnych zapachów, bo w pobliżu ma powstać też biogazownia. – Znam kilka osób, które taką działalność prowadzą, więc wiem, jak to później wygląda. Zdajemy sobie sprawę, że na początku biogazownia może być prowadzona zgodnie z przepisami, ale z czasem wywar może być produkowany w takiej ilości, że może nie wystarczyć im sił przerobowych na to, by zamienić to na gaz. Dlatego będą to składowali, a odpady będą gniły i wytwarzały zapachy, które są uciążliwe dla ludzi mieszkających w pobliżu osób. Odległość od najbliższych zabudowań jest zbyt mała, by zniwelować zapachy. Obecnie też jest ciągły problem, bo to, co jest spalane w piecach gorzelni, wytwarza smród, a dym unosi się jak z fabryki plastików i widać go codziennie. Inwestor będzie zarabiał pieniądze, a my będziemy jeździć do lekarzy z dziećmi ze względu na choroby płuc – wskazuje.

Z kolei Roman Snitko z tej samej miejscowości zauważa, że w pobliżu Witulina znajduje się zbiornik wodny, nad który przyjeżdżają całe rodziny, by wypocząć, oraz wędkarze. – Czy to się godzi z nową inwestycją? – pyta retorycznie.

CZYTAJ TEŻ: Ławka w kształcie Polski. Zanim usiądziesz, przeczytaj regulamin

Działki stracą na wartości?

Aldona Trojniel-Goździołko jest przeciwna biogazowni, gdyż przejrzała w internecie, jak mieszkańcy innych gmin wypowiadają się na temat tego typu przedsiębiorstw. Twierdzi, że budowa biogazowni wiąże się z konsekwencjami, w tym ze smrodem nie do zniesienia. Poza tym w pobliżu miejsca, w którym ma powstać biogazownia, powstaje nowe osiedle, na którym zaczynają mieszkać młodzi ludzie z małymi dziećmi. – Obawiamy się wszyscy tego, że podobnie jak z gorzelni, z biogazowni będzie unosił się odór - zauważa. Jej dom jest w odległości do 700 metrów od planowanej inwestycji. – Jeżeli wybudują biogazownię, to nie będziemy mieli jak walczyć, bo biogazownie są promowane i współfinansowane z funduszy unijny – podkreśla Aldona Trojniel-Goździołko. 

O planach budowy biogazowni dowiedziała się kilka dni temu, więc postanowiła zaprosić na spotkanie z wójtem i inwestorem jak najwięcej osób. Dyskusja odbyła się 30 sierpnia w miejscowej remizie i przyszło na nią wiele osób, tak że było ciężko o siedzące miejsce. 

Biogazownia ma powstać, jak twierdzi Monika Kozioł, 200 metrów od jej starego domu, a 300 metrów od osiedla, gdzie stoi jej nowy dom. Z tego względu powiadomiła osobiście większość mieszkańców Witulina o planowanej budowie. Zorganizowała też protest. – Biogazownia będzie śmierdzieć, bo wszystkie odpady będą zjeżdżać do Witulina, w związku z budową węzła autostrady w Ciciborze. Tracą na wartości działki, nikt nie widzi tego, że dużo osób będzie stratnych – podkreśla Monika Kozioł. 

Jak przekazuje sołtys Marek Husiński, jest już projekt inwestycji. Dodaje, że inwestorzy czekają na decyzję na warunki zabudowy do 5 września. Zaznacza, że decydujący głos mają przepisy, więc wójt ma związane ręce. 

– Nawet gdyby wójt nie wydał decyzji pozytywnej, wtedy Podlaskie Gorzelnie Surwin odwołają się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a oni wskażą, by została wydana pozytywna decyzja – zauważa sołtys.  

Decyzja ograniczona przepisami

Przez inwestora Podlaskie Gorzelnie Surwin został złożony wniosek na wydanie warunków zabudowy.  

– W tej chwili analizujemy formalno-prawnie wniosek, następnie podejmiemy decyzję pozytywną lub negatywną. Jako osoba prywatna biorę pod uwagę interes inwestora i ludzi, ale na własne przekonania muszę nałożyć przepisy prawne – wyjaśnia wójt Paweł Kazimierski. Dodaje, że jako organ musi wydać decyzję zgodnie z obowiązującym normami prawnymi, a te na tym etapie, nie przewidują udziału mieszkańców w postępowaniu. – To nie jest wydawanie decyzji środowiskowej, ale decyzja o warunkach zabudowy. Jeżeli wniosek jest zgodny z przepisami prawa i spełnia wymogi, organ ma obowiązek wydać zgodę. Jeżeli nie będzie wątpliwości, do końca tygodnia jestem w stanie wydać decyzję – mówił Słowu Podlasia 30 sierpnia wójt Paweł Kazimierski. 

Podlaskie Gorzenie Surwin planują wybudować biogazownię o mocy 0,5 mega wata, której substratami będą w 80 proc. wywar i niewielkie ilości odpadów z przemysłu rolno-spożywczego. Jak przekazują, będzie to w największym stopniu biomasa czyli przeterminowana żywność, upłynniona i spasteryzowana. 

– Taką biogazownię mamy od 5 miesięcy w naszym zakładzie w Suchowoli, chętnie wszystkich tam zaproszę, by na własne oczy zobaczyli, że taka biogazownia nie musi negatywnie oddziaływać na środowisko i nie śmierdzi Wakacje kredytowe. Ponad milion wniosków w bankach, setki skarg klientów w UOKiK-u zaznacza Roman Żabka członek zarządu Podlaskich Gorzelni Surwin. To druga biogazownia, jaką nabyła firma, pierwsza została zakupiona siedem lat temu i była modernizowana. – W ciągu tego czasu poznaliśmy wszystkie błędy, jakie mogą występować. Nie ma odoru, nie ma magazynowania substratów, wszystko jest na bieżąco wywożone. Jedyne oddziaływanie może występować przy transporcie, który jednak nie jest bardzo intensywny. Biogazownia będzie wykorzystywać cały odpad z gorzelni czyli wywar –podkreśla Roman Żabka. 

 

PRZECZYTAJ:

Reklama

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaAdvertisement
KOMENTARZE
Autor komentarza: bredniarzuTreść komentarza: gdzie ty tam widzisz ścieżke rowerową na zebrze? 🐏Data dodania komentarza: 25.04.2025, 17:48Źródło komentarza: Biała Podlaska. Wjechał wprost pod osobówkę [WIDEO]Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: ja to do dziś mam pamiątkę po zabawie wiejsko-ludowej.Na plecach i czole mam odcisk sztachety,nawet odciski gwoździ wię zachowały,a minęło już 20 lat i zejśc niechce.Data dodania komentarza: 25.04.2025, 17:41Źródło komentarza: Brutalne pobicie w świąteczną nocAutor komentarza: Króluj nam ChrysteTreść komentarza: 20 lat za zioło ? Powinni go zastrzelić, po co taki ma żyć? Tyle kilogramów to już dilerka. W krajach muzułmańskich już by zadyndał i wirgał nóżkami. Każdy kto sprzeda dilera zasługuje na wieczne zbawienie.Data dodania komentarza: 25.04.2025, 15:34Źródło komentarza: Ponad 3 kg marihuany w rękach śledczych [ZDJĘCIA]Autor komentarza: WarszawiakTreść komentarza: kierowca, wyjężdzając z drogi podporządkowanej, nie ustąpił pierwszeństwa rowerzyście jadącemu po drodze z pierwszeństwem... i ma być winny tylko rowerzysta? Bo tak się kończy nielegalne wyznaczanie jezdni rowerowych na chodnikach, w dodatku oznaczanych znakami tak żeby zmusić rowerzystów znakami do jazdy pod prąd (co ZAWSZE jest nielegalne). To teraz przeciętny rowerzysta nawet nie wie że NIGDY nie wolno mu jechać pod prąd bo myśli że to normalne i legalne, skoro ktoś tak co chwila NIELEGALNIE oznacza jezdnie rowerowe. Więc tym bardziej nie można za to obwiniać rowerzysty. A z filmu to w ogóle ciekawe kwiatki... najpierw kierowca samochodu celowo zajechał mu drogę i następnie gwałtownie zachamował żeby ten w niego wjechał bo nie miał już czasu na reakcję, a potem przestawił samochód żeby zatrzeć ślady...Data dodania komentarza: 25.04.2025, 15:09Źródło komentarza: Biała Podlaska. Wjechał wprost pod osobówkę [WIDEO]Autor komentarza: Chłopki-RoztropkiTreść komentarza: Na wsiach tak się sprawy załatwia . Orczyki w filcach . Szkoda że pachołków na 3 miesiące na sanki nie posadzili do sprawy . A powinni . Może prokurator uznał , że są za mało inteligentni i nie trzeba sadzać chłopków - roztropków :-) :-)Data dodania komentarza: 25.04.2025, 13:56Źródło komentarza: Brutalne pobicie w świąteczną noc
ReklamaAdvertisement
Reklama