To nie są jeszcze pełne dane i w ciągu kilku dni zostaną skorygowane. Biorąc pod uwagę doświadczenia ostatnich miesięcy, inflacja może być nawet nieco wyższa, niż podał dziś (30 września) Główny Urząd Statystyczny.
A ten ocenia, że we wrześniu inflacja sięgnęła 17,2 proc., najwięcej od lutego 1997 roku, kiedy odnotowaliśmy 17,7 proc. Miesiąc wcześniej było to o 1,6 proc. mniej. Oznacza to także, że cześć ekonomistów się pomyliła, bo nie przewidywała aż takiego skoku. Oznacza to także to, że eksperci prezentujący mniej optymistyczne nastawienie mogą mieć rację, zwiastując, że na koniec roku inflacja wyniesie ok. 19 proc. Według niektórych – nawet 20.
Michał Przybylak, finanista i polityk Nowoczesnej, już wyliczył, że tak wysoka inflacja oznacza spadek realnej wartości w ciągu roku:
- świadczenia 500 plus o 86 zł,
- pensji minimalnej o 517 zł,
- średniej płacy o 1132 zł,
- przeciętnej emerytury o 464 zł.
A każde zaoszczędzony 1 tys. zł – dodał – jest dziś o ok. 145 zł mniej warte niż rok temu.
Przeczytaj:
Napisz komentarz
Komentarze